- To była rutynowe spotkanie. O ambasadorach nie rozmawialiśmy. Szanujemy prerogatywy prezydenta w tej sprawie, ale i mamy własne - szef MSZ Radosław Sikorski był bardzo powściągliwy w relacji ze swojej wizyty w Pałacu Prezydenckim.
- Regularnie zwracam się o spotkania do prezydenta, dziś doszło do rutynowej rozmowy. Zawsze omawiamy kilka tematów, dziś prezydenta interesował rozwój wydarzeń w Gruzji - tak gość "Magazynu 24 godziny" skwitował pytanie o spotkanie w Pałacu. Doszło do niego dość nieoczekiwane. Media spekulowały, że prezydent zaprosił ministra w związku z niekonsultowanym z nim odwołaniem ambasadora Zdzisława Ryna z placówki w Argentynie. Sikorski jednak zaprzeczył.
- Ten wątek nie był w ogóle poruszany. Proszę o dość spekulacji, to delikatne sprawy. Prezydent zapowiedział, że w przyszłym tygodniu rozwiążemy sprawę ambasadorów - powiedział Sikorski. Jak dodał, niepokojące w tej sprawie jest jedynie to, że informacja tak szybko wyciekła do mediów. - Ktoś tu popełnił przestępstwo i będzie dochodzenie w tej sprawie - zapowiedział..
Według niego dużo ważniejsze niż odwołanie kontorwersyjnego, związanego z Radiem Maryja ambasadora jest kwestia przyłączenia UKIE do MSZ. Urząd wejdzie w skład ministerstwa od 1 stycznia 2009. - Prezydent mi gratulował tej decyzji - dodał Sikorski.
"Rutynowe spotkanie w Pałacu"
Spotkanie trwało ok. 50 minut, i - jak powiedział dziennikarzom Sikorski po opuszczeniu Pałacu Prezydenckiego - odbyło się ono w dobrej atmosferze. Minister zdementował informacje, jakoby istniał konflikt między nim a prezydentem. - Pytanie o konflikt jest zbędnym pytaniem, moja obecność tutaj jest na nie wystarczającą odpowiedzią - oświadczył dziennikarzom.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP