Premier uważa sprawę amerykańskich długów ministra sprawiedliwości za "praktycznie zamkniętą", choć będzie się domagał "kilku drobnych wyjaśnień". - Mam nadzieję, że na tym serial się zakończy - stwierdził Donald Tusk.
- To, co się działo wokół jego osoby, przeszłości emigracyjnej, wydawało się przesadnie naładowane emocjami, które prawdopodobnie pochodzą od skonfliktowanych z Czumą środowisk w Chicago. Uważam ten rozdział praktycznie za zamknięty; praktycznie - bo chciałbym jeszcze kilka takich drobnych wyjaśnień od ministra Czumy usłyszeć - dodał szef rządu.
Amerykańskie długi ministra
Tygodnik "Polityka" podał, że Czuma ma długi wobec amerykańskich banków i osób prywatnych. Minister przyznał, że w czasie pobytu w USA miał długi, ale - jak oświadczył - już je spłacił. A "Rzeczpospolita" podała, że Czuma nie wyszczególnił w żadnym z corocznie sporządzanych poselskich oświadczeń majątkowych, by miał długi w Stanach Zjednoczonych, które z urzędu bada CBA.
Jednak rzecznik CBA zapewnił, że Biuro nie prowadzi obecnie kontroli oświadczeń majątkowych ministra sprawiedliwości. - Wszystkie informacje dotyczące ewentualnych nieprawidłowości, które docierają do CBA, są przez służbę analizowane. Dopiero wyniki tej analizy decydują o ewentualnych dalszych działaniach - powiedział Temistokles Brodowski. Nie odniósł się jednak do tego, czy CBA wcześniej badało oświadczenie majątkowe Andrzeja Czumy, do czego zobowiązuje go ustawa.
Czuma w radzie nadzorczej firmy syna
Media podnosiły też, że syn ministra Krzysztof Czuma, który jest jego społecznym asystentem, nie został wpisany do sejmowego rejestru asystentów. Jak ujawnił portal tvn24.pl, minister zasiada w radzie nadzorczej firmy swojego syna. Andrzej Czuma oświadczył, że już dawno zrezygnował z tej funkcji, a Krzysztof Czuma, wyjaśniał, że to przez jego zaniedbanie rezygnacja ojca nie została odnotowana w Krajowym Rejestrze Sądowym.
Premier zaznaczył, że jeśli pojawią się nowe okoliczności związane z Czumą, to on do rozmowy z ministrem wróci.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24, PAP/Radek Pietruszka