- Sensacyjna, nie wiem czy wiarygodna - tak prokurator generalny Andrzej Seremet skomentował informację o tym, że CIA miało zapłacić Polsce 15 milionów dolarów za użyczenie willi w Kiejkutach, która służyła jako tajne więzienie dla podejrzewanych o terroryzm. - Zapewne zostanie ona w jakimś stopniu procesowo sprawdzona przez prokuratorów prowadzących postępowanie - dodał Seremet.
Jak pisze "Washington Post" w artykule zatytułowanym "Ukryta historia więzienia CIA w Polsce", pewnego dnia na początku 2003 roku w amerykańskiej ambasadzie w Warszawie pojawiło się dwóch wysokich rangą urzędników CIA, którzy wynieśli z budynku dwa duże kartony. W środku miało być 15 milionów dolarów w gotówce, które przyleciały dyplomatyczną pocztą z Niemiec. Według doniesień pieniądze były zapłatą dla Polski za użyczenie willi w Kiejkutach, która służyła jako tajne więzienie dla podejrzewanych o terroryzm.
Prokurator Andrzej Seremet, pytany w "Faktach po Faktach" o doniesienia "Washington Post" odpowiedział, że ta informacja jest "sensacyjna". - Nie wiem, czy wiarygodna. Zapewne zostanie ona w jakiś stopniu procesowo sprawdzona przez prokuratorów prowadzących postępowanie - ocenił Seremet.
- Wielokrotnie mówiłem, ze materiały tej sprawy właściwie w 90 procentach opatrzone są klauzulą niejawności. Do tego się muszę odwoływać - mówił Seremet o śledztwie w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce.
Wniosek o przedłużenie śledztwa
Pytany o to, kiedy można się spodziewać finału prokuratorskiego postępowania w tej sprawie, odpowiedział, że śledztwo zostanie przedłużone. - Na dniach Prokuratura Apelacyjna zwróci się do Prokuratury Generalnej o przedłużenie tego śledztwa. Zapoznamy się z tymi materiałami i zobaczymy w jakim kierunku to śledztwo zmierza i jakie jeszcze czynności są niezbędne do wykonania. I zdecydujemy o tym, na jaki okres go przedłużyć - mówił Andrzej Seremet w TVN24.
- Zapewne ten wniosek będzie uwzględniony, bo z tego, co wcześniej się zdążyłem zorientować, pewne czynności i działania prokuratury w tej sprawie muszą być wykonane. Potrzebny jest ten czas, żeby to sprawdzić - przekonywał prokurator generalny.
Jak tłumaczył, śledztwo trwa tak długo - od 2008 roku - bo "są tam pewne elementy zagraniczne". - Jest konieczność uzyskania materiałów w ramach wniosku o pomoc prawną ze Stanów Zjednoczonych i innych państw. To się realizuje naprawdę z opóźnieniem. I to jest głównym powodem, dla którego śledztwo jest przedłużane - wyjaśnił.
Autor: kde/kka/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24