Prokurator Generalny Andrzej Seremet domaga się od Krajowej Rady Prokuratury zajęcia "stosownego stanowiska" w sprawie przeszukań w redakcji "Wprost". W piśmie, do którego dotarł portal tvn24.pl, pisze, że dziennikarze obecni na miejscu "przemocą zmusili prokuratorów do odstąpienia od czynności". Część członków Rady prośbę prokuratora nazywa "groteskową". - Z pewnością nie zajmiemy stanowiska, jakiego oczekiwałby Prokurator Generalny, a więc, że w siedzibie "Wprost" dziennikarze naruszyli niezależność prokuratorów - mówią.
Andrzej Seremet w piśmie do przewodniczącego KRP prok. Edwarda Zalewskiego zwrócił się z prośbą o ocenę wydarzeń w redakcji "Wprost" i stwierdzenie, czy naruszona została wówczas niezależność prokuratorów obecnych na miejscu.
Prokuratorzy zmuszeni przemocą
To, co działo się w siedzibie tygodnika pod koniec czerwca, Prokurator Generalny nazywa "zdarzeniem bez precedensu" ponieważ - jak twierdzi - prokuratorzy "zostali poprzez użycie przemocy zmuszeni do odstąpienia od czynności procesowych".
"Wspomniane wydarzenie sprowadziło się do jawnego (aż nadto - bo na oczach telewidzów, w transmisji na żywo) buntu i oporu w imię rzekomo gwałconej zasady wolności mediów i ochrony tajemnicy dziennikarskiej. Wartości te nie zostały naruszone ani nawet zagrożone (...)" - pisze Seremet.
Prokurator Generalny wskazuje też, że oprócz "niezbędnej reakcji" KRP, która powołana jest do strzeżenia niezależności prokuratorów, za "konieczną" uważa też "ocenę prawnokarną" zdarzeń we "Wprost".
Rada podzielona. Mocnych stwierdzeń nie będzie
- Rzeczywiście takie pismo wpłynęło do Krajowej Rady Prokuratury i było omawiane podczas ostatniego posiedzenia. Zwróciliśmy się już w tej sprawie do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, bo chcemy zaprosić obecnych w siedzibie redakcji prokuratorów na rozmowę - przyznaje prok. Mariusz Chudzik, wiceprzewodniczący Rady.
Ale z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że pismo prokuratora i prośba, z którą się zwrócił, mocno podzieliła członków KRP. Część z nich uznała ten zabieg za próbę instrumentalnego wykorzystania Rady i szukania akceptacji dla opinii wyrażanych publicznie przez Seremeta oraz działań prokuratury w sprawie wydarzeń we "Wprost".
- Nie przypominam sobie żadnych wcześniejszych próśb Prokuratora Generalnego tego rodzaju. Argumenty zawarte w piśmie brzmią dosyć groteskowo - usłyszeliśmy od jednego z członków KRP. - Niezależnie od dalszych kroków podjętych przez Radę, z pewnością nie należy spodziewać się naszego stanowiska, w którym znalazłoby się zdanie jakiego oczekiwałby Prokurator Generalny, a więc, że w siedzibie "Wprost" dziennikarze naruszyli niezależność prokuratorów - dodaje inny.
Prokuratura chce kary dla utrudniających przeszukanie
Już po tym, jak o piśmie Prokuratora Generalnego dyskutowali członkowie KRP, Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zdecydowała o wyłączeniu do odrębnego postępowania materiałów dotyczących m.in. wątku utrudniania przeszukania w redakcji tygodnika. Chodzi przede wszystkim o dziennikarzy, którzy pojawili się na miejscu.
- Postanowienie w tej sprawie zostało podpisane w czwartek. W poniedziałek akta trafią do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. To tamtejsi prokuratorzy wskażą jednostkę, która będzie prowadziła śledztwo i dokona prawnokarnej oceny wydarzeń we "Wprost"- mówi prok. Renata Mazur, rzecznik prokuratury.
Jak dodaje, bezpośrednią przesłanką do podjęcia decyzji o przekazaniu materiałów dotyczących wątku utrudniania działań prokuratorów była poniedziałkowa decyzja Sądu Rejonowego dla Pragi-Północ.
Nie uwzględnił on zażaleń złożonych przez redaktora naczelnego "Wprost" Sylwestra Latkowskiego, które dotyczyły postanowień prokuratury o przeszukaniu redakcji i żądaniu wydania nośników z nagraniami podsłuchanych rozmów polityków. - Skarżący miał obowiązek wydać żądane przedmioty a organ przeprowadzający czynność (Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego) był zobowiązany do przekazania ich niezwłocznie prokuratorowi w opieczętowanym opakowaniu bez zapoznawania się z treścią - stwierdził sąd.
Jak dodał, "przeprowadzone czynności w żaden sposób nie doprowadziłyby do ujawnienia informacji objętych tajemnicą dziennikarską".
Autor: ŁOs/ ola / Źródło: tvn24.pl