Jeżeli do marca nie wyjdą na jaw dokumenty dyskredytujące Andrzeja Seremeta, to prezydent Kaczyński najprawdopodobniej na stanowisko prokuratora generalnego wskaże krakowskiego sędziego - donosi "Rzeczpospolita". Nie wyklucza też, że poprosi o jeszcze jednego kandydata, bo Edwarda Zalewskiego, także wskazanego na to stanowisko, ma dyskredytować, w oczach prezydenta, jego przeszłość.
O prezydenckim poparciu dla Seremeta powiedzieć miał "Rzeczpospolitej" informator z pałacu. Według gazety nie jest to jedyny pomysł, jaki w sprawie obsadzenia stanowiska prokuratora generalnego ma zaplecze Lecha Kaczyńskiego.
Chcą trzeciego?
Zdaniem "Rz", część współpracowników prezydenta chciałoby, aby ten poprosił Krajowa Radę Sądownictwa o wskazanie dodatkowego kandydata. Pretekstem do tego miałaby być polityczna przeszłość kontrkandydata Seremeta, Edwarda Zalewskiego, który ood 1986 roku był członkiem PZPR.
- Ta kandydatura nie odpowiada celowi ustawy, która miała prowadzić do odpolitycznienia prokuratury - mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Zbigniew Ziobro, eurodeputowany PiS. - Dlatego wiele osób uważa, że pozbawiono prezydenta możliwości realnego wyboru - dodał.
Jest jeszcze jedna sprawa. – Zalewski jest praktycznie na przegranej pozycji. Kaczyński pamięta, że brał udział w dyskusji, która zaowocowała postawieniem zarzutów Mariuszowi Kamińskiemu i usunięciem go z funkcji szefa CBA – twierdzi jeden ze współpracowników prezydenta.
W samej kancelarii dementują jednak informacje o pomyśle z nowym kandydatem. - To nieprawdopodobna historia - skomentował całą sprawę Paweł Wypych.
jr/tr
Źródło: "Rzeczpospolita"