Senyszyn: Strach jest nowym doradcą Tuska

Zdaniem Joanny Senyszyn (LiD) nazwanie zapłodnienia in vitro "wyrafinowaną aborcją" jest niegodziwe i niedopuszczalne (TVN24)
Zdaniem Joanny Senyszyn (LiD) nazwanie zapłodnienia in vitro "wyrafinowaną aborcją" jest niegodziwe i niedopuszczalne (TVN24)
Źródło: TVN24
Zdaniem posłanki LiD Joanny Senyszyn premier Donald Tusk boi się biskupów i ustępuje im w sprawie polityki rodzinnej. - Strach jest nowym doradcą premiera Tuska - oceniła w "Magazynie 24 Godziny". Według Elżbiety Radziszewskiej (PO) dofinansowanie zapłodnienia in vitro stwarza problemy natury prawnej.

Posłanka LiD oskarżyła też o obłudę całą Platformę Obywatelską. Wytykała obietnice PO: że ocena z religii nie będzie wliczana do średniej na świadectwie, że nie będzie matury z religii, i że będzie finansowane zapłodnienie in vitro. - Jak przychodzi co do czego, to ze strachu przed biskupami ze wszystkiego się wycofuje - oceniła Senyszyn.

Odnosząc się do słów zawartych w liście Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny do polskich parlamentarzystów, gdzie metodę zapłodnienia in vitro nazwano "wyrafinowaną aborcją", Senyszyn uznała takie stwierdzenia za "niegodziwe i niedopuszczalne". - Jak można tak mówić o metodzie in vitro, z której na świecie urodziło się już kilkaset tysięcy dzieci? Jak będą czuły się te dzieci, kiedy to usłyszą? - pytała posłanka.

- Nasi biskupi są głownie zainteresowani życiem seksualnym, życiem poczętym, aborcją, a więc tym, czym w ogóle nie powinni się interesować starsi panowie, których obowiązuje celibat - skomentowała Senyszyn.

Posłanka przyznała, że w trakcie zapłodnienia in vitro giną embriony, ale zwróciła uwagę, że przy naturalnej metodzie poczęcia część zapłodnionych jajeczek też ginie. - Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Tak po prostu jest, taka jest biologia - skomentowała. - Należy po prostu doskonalić metodę in vitro tak, aby była bardziej skuteczna, aby mniej tych embrionów ginęło, aby też było skuteczniejsze zapłodnienie. Natomiast nie można takiej metody potępiać - podsumowała Joanna Senyszyn.

Radziszewska: brak podstaw prawnych do finansowania in vitro

Elżbieta Radziszewska zwraca uwagę na postępy medycyny dotyczące metody in vitro (TVN24)

Elżbieta Radziszewska zwraca uwagę na postępy medycyny dotyczące metody in vitro (TVN24)

Z kolei Elżbieta Radziszewska z Platformy Obywatelskiej stwierdziła, że ewentualne dofinansowanie zapłodnienia in vitro z państwowej kasy stwarza wiele problemów. - Dzisiaj nie mamy w ogóle podstaw prawnych, żeby mówić o finansowaniu - powiedziała Radziszewska.

Zwróciła uwagę, że w Polsce nie ma prawa dotyczącego kwestii sztucznego zapłodnienia, bo Polska nie ratyfikowała europejskiej konwencji bioetycznej. - Według mnie to księża biskupi powinni się upomnieć o to, żeby zawrzeć to w polskim prawie - oceniła posłanka Radziszewska.

Znacznie bardziej powściągliwie mówiła o liście biskupów. - Ludzie Kościoła mają prawo się wypowiadać na różne tematy. W tym te, które są społecznie emocjonujące i budzące niepokój. Natomiast sam list jest naszpikowany zbyt dużą ilością emocji - powiedziała. - Sprawa jest bardzo poważna i potrzebny jest dialog. (...) A taki rozemocjonowany list dobremu dialogowi i osiągnięciu spokoju społecznego nie służy - oceniła.

Zwróciła uwagę, że kontrowersje etyczne mogą zostać zmniejszone przez postępy nauk medycznych. Według Radziszewskiej dzięki temu może się zdarzyć, że ani jeden zarodek nie ginie i nie jest niszczony. - Te nowoczesne biotechnologie pozwalają już na wykorzystywanie takich metod, że komórka jajowa zapłodniona jednym plemnikiem jest transferowana do ciała kobiety - zwróciła uwagę posłanka PO. - Więc wszystko zależy od tego, żeby mieć dobre ustawodawstwo - dodała.

Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: