Umieją powalić na łopatki nawet postawnego napastnika i nie straszni im uliczni gangsterzy. Kurs samoobrony dla seniorów zorganizowała bydgoska policja i straż miejska.
Choć wszyscy uczestnicy bydgoskiego kursu samoobrony to seniorzy, nauczyciele są zadowoleni z postępów podopiecznych i pewni, że na ulicy nic im już nie grozi. Kursanci wiedzą już, jak zachować się podczas napadu - gdzie uderzyć, żeby bolało nie używając dużej siły, jak wyrwać się napastnikowi, gdzie uciekać, kogo wołać o pomoc. Przykłady? - Wystarczy napastnika walnąć laską po kolanach, uderzyć pięścią w nos albo dźgnąć długopisem w szyję - radzą policjanci.
Po części teoretycznej, uczestnicy mogli sprawdzić swoje umiejętności w praktyce. Funkcjonariusz wcielał się w postać napastnika. Po poinstruowaniu ochotniczki zaatakował ją i próbował wyrwać jej torebkę. Gdy kursantka z całej siły walnęła go w nos, ten zwijał się bólu, a na sali wybuchł śmiech. - Bolesne i skuteczne choć trudniejsze jest też uderzenie napastnika za małżowiną uszną - instruują policjanci.
Mundurowi odradzali emerytom, aby w chwilach zagrożenia wołali: "Pomocy!". Niestety ludzie rzadko na te słowa reagują. Trzeba krzyczeć: "Pożaaar!". Wówczas napastnik zdębieje, a przypadkowi ludzie chętniej pobiegną gasić ogień albo choćby popatrzeć, niż zareagują na prośbę o pomoc.
Policjanci radzili seniorom, by nie nosili przy sobie dokumentów i większych sum. Po pierwsze nie ma obowiązku nosić dowodu przy sobie, a poza tym klucze od mieszkania i drobne warto mieć przy sobie.
Organizatorzy na brak chętnych na kurs nie narzekają, bo zainteresowanie wśród osób starszych okazało się ogromne.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24