- Opozycja w Senacie jest zdumiona, a opinia publiczna chyba zbulwersowana takim zachowaniem Kancelarii Senatu - ocenił w czwartek senator PO Bogdan Klich. Odniósł się w ten sposób do informacji na temat umów i wydatków Senatu na catering. Szef Kancelarii Senatu minister Jakub Kowalski zapewnia, że do tych kwestii izba odnosi się "z rozsądkiem i z poszanowaniem publicznych środków".
We wtorek "Super Express" napisał, że pod koniec kwietnia tego roku "na potrzeby komórek organizacyjnych Kancelarii Senatu" podpisano umowę cateringową z grecką tawerną w Warszawie, serwującą wykwintne dania, takie jak ośmiornica z grilla czy koźlina w ziołach. Na rocznej umowie miała widnieć kwota 307 tysięcy złotych.
Według "SE" z innych umów zawartych przez urzędników Senatu wynika, że 60 tysięcy złotych kosztował na przykład catering na pokładzie samolotu specjalnego, służącego do podróży m.in. marszałka.
Odpowiedź Kancelarii Senatu
Jeszcze tego samego dnia Kancelaria Senatu wydała komunikat, w którym informuje, że "w wyniku postępowania przetargowego, podpisała umowę na te usługi z firmą cateringową SANTORINI Spółka Jawna Kręgliccy, a nie ze znaną restauracją".
Podkreśla też, że kwota "307,5 tys. dotyczy maksymalnej wartości wydatków na usługi cateringowe w okresie 12 miesięcy".
"Do tej pory, po ośmiu miesiącach jej obowiązywania Kancelaria wykorzystała catering na kwotę 70,2 tys. zł" - czytamy w komunikacie.
Kancelaria Senatu wskazuje także, że "cytowane w tekście menu restauracji – ośmiornice, koźlina - nie ma nic wspólnego z cateringiem zamawianym do Senatu i jest obliczone na wywołanie taniej sensacji".
Dodaje także, że "jeśli chodzi o umowę na catering, na pokładzie samolotu specjalnego na kwotę 60 tys. zł. to umowa ta już wygasła, a przewidziana w niej kwota nie została wykorzystana w całości".
"Ta usługa obejmuje również obsługę delegacji zagranicznych, które składają wizyty oficjalne i którym zapewniany jest transport samolotem specjalnym" - czytamy w komunikacie. Zdaniem Kancelarii Senatu "o szczegóły opisywanych w artykule umów nikt z redakcji 'Super Expressu' nie pytał Biura Prasowego Kancelarii Senatu".
"To oczywiście odbywa się za wiedzą i zgodą marszałka"
W czwartek posłowie komentowali kwestię wydatków Kancelarii Senatu. Senator Platformy Obywatelskiej Bogdan Klich mówił, że "opozycja w Senacie jest zdumiona, a opinia publiczna chyba zbulwersowana takim zachowaniem Kancelarii Senatu".
Komentując podpisanie umowy z firmą cateringową ocenił, że "to oczywiście odbywa się za wiedzą i zgodą marszałka (Stanisława - red.) Karczewskiego". - Ta rozrzutność Kancelarii Senatu jest czymś zaskakującym w momencie, kiedy dokonywane są oszczędności - dodawał polityk.
Jak mówił, "w związku z tym pytamy marszałka - jako opozycja - co to ma znaczyć".
Politycy PO napisali do marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego. W piśmie wskazują, że zawarte w oświadczeniu Kancelarii Senatu odpowiedzi są "tak niekonkretne, że nie mogą być odczytane jako jednoznaczne sprostowanie opisywanych zjawisk". "Uważamy, że jeśli informacje sugerujące rozrzutność Kancelarii Senatu są nieprawdziwe, powinny spotkać się z należytym sprostowaniem, a jeżeli są prawdziwe, powinno to zostać opublikowane i wyjaśnione na stronie Senatu RP" - podkreślają.
"Za czasów poprzedniej szefowej Kancelarii Senatu, miały miejsce dokładnie takie same umowy"
Szef Kancelarii Senatu minister Jakub Kowalski ocenił, że "najwyraźniej senatorowie opozycji zapomnieli o tym, że za czasów, kiedy marszałek był z Platformy Obywatelskiej, za czasów poprzedniej szefowej Kancelarii Senatu, miały miejsce dokładnie takie same umowy, również z tą firmą".
Podkreślił przy tym, że firma SANTORINI "wygrywa postępowania przetargowe, jest dużą firmą cateringową".
- To, że w nazwie ma grecko brzmiące słowo, to nie oznacza, że dostarcza wyłącznie musakę - dodawał Kowalski. Jak mówił, firma "realizuje bardzo szeroki zakres usług cateringowych dla Kancelarii Senatu".
- To, że on jest szeroki to nie znaczy, że my wykorzystujemy tę umowę w pełni - zaznaczył.
Wskazał, że z "kwoty 307 tysięcy złotych, która jest kwotą maksymalną, wykorzystaliśmy niecałe 80 tysięcy złotych na obsługę takich wydarzeń jak choćby posiedzenie Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, które odbywało się w Sejmie czy w Senacie, czy szczyt państw Europy Środkowo-Wschodniej".
- To są wydarzenia, których obsługa wymaga należytej oprawy, ale podchodzimy do tych spraw z rozsądkiem i z poszanowaniem publicznych środków - powiedział szef Kancelarii Senatu.
Autor: akr/adso / Źródło: Super Express, PAP, TVN24