Sejm znowelizował dziś Prawo o zgromadzeniach. Nowe przepisy umożliwiają organom gminy zakazanie organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu lub czasie, jeżeli może to doprowadzić do naruszenia porządku publicznego. Przeciw były PiS, RP, SLD i SP. Teraz ustawa trafi do Senatu.
Po głosowaniu szef PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jego partia zaskarży nowelizację do Trybunału Konstytucyjnego. Argumentował, że zmiana ta daje prawo do arbitralnego decydowania, czy zgromadzenie może się odbyć, czy nie.
Odmienność dla zasady
Na tę zapowiedź zareagował szef klubu PO Rafał Grupiński: - PiS kiedy rządziło, było - delikatnie mówiąc - mało demokratyczne, kiedy jest w opozycji nagle bardzo się zdemokratyzowało, ale nie sądzę, żeby to było coś więcej niż tylko demonstracja odmienności poglądów jako partii opozycyjnej - stwierdził Grupiński. Podkreślił, że wszystko co jest w ustawie o zgromadzeniach zapisano tam "w sposób otwarty". "Także kwestia dwóch czy trzech zgromadzeń w tym samym miejscu - to samorząd decyduje: może, ale nie musi wydać zgody, jeśli widzi zagrożenie dla bezpieczeństwa, zdrowia czy życia. (...) To są sytuacje, w których należy godzić wymogi bezpieczeństwa ogólnego z prawem do demonstracji" - podkreślił.
Koalicja "za"
Za nowelizacją głosowało 224 posłów, 209 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Nowelizację poparli wszyscy posłowie koalicji PO i PSL, przeciw była opozycja: PiS, Ruch Palikota, Solidarna Polska oraz SLD. W Klubie Lewicy jedynie prof. Tadeusz Iwiński według wydruku głosował za projektem, jednak jak powiedział, była to pomyłka i wystąpi o sprostowanie, bo jest przeciw prezydenckiej nowelizacji. Wcześniej Sejm odrzucił wniosek zgłoszony przez PiS i Ruch Palikota, by odrzucić ustawę w całości. Posłowie minimalną liczbą głosów odrzucili też cztery poprawki SLD do projektu.
"To PRL"
Opozycja protestowała przeciw zapisom nowelizacji. Jej przedstawiciele pytali m.in. dlaczego prezydent, składając projekt i koalicja głosując za jego przyjęciem, cofają nas - jak mówili - w kierunku PRL, Białorusi i Rosji. Robert Biedroń z Ruchu Palikota pytał, dlaczego prezydent i koalicja chcą dziś założyć kaganiec na demokrację. Jacek Sasin (PiS) pytał z kolei, dlaczego prezydent, przygotowując taki projekt, sprzeniewierzył się swojej przysiędze, że będzie stał na straży wolności obywatelskiej.
Ze strony PiS formułowano też pretensje, że na sali nie ma prezydenta lub jego przedstawiciela, który mógłby odpowiedzieć na pytania posłów. Andrzej Duda (PiS) wniósł o przerwę do czasu, gdy ktoś z kancelarii prezydenta przyjedzie do Sejmu; posłowie odrzucili jednak ten wniosek.
Od prezydenta
Projekt noweli Prawa o zgromadzeniach wniósł do Sejmu prezydent. Przedstawił go w listopadzie zeszłego roku po zamieszkach, do których doszło na ulicach Warszawy podczas obchodów Święta Niepodległości. Zgodnie z nową regulacją za przebieg zgromadzenia miałby odpowiadać jego przewodniczący, który musiałby być łatwo rozpoznawalny wśród pozostałych uczestników demonstracji. Do jego obowiązków miałoby należeć przeprowadzenie zgromadzenia w taki sposób, aby zapobiec powstaniu szkody z winy uczestników. Zgodnie z propozycją uczestnicy manifestacji, jak również osoby postronne, zakłócające jej przebieg, musiałyby stosować się do poleceń przewodniczącego.
Gdy jest zagrożenie?
Znowelizowana ustawa daje też m.in. organom gminy możliwość zakazania organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu lub czasie, jeżeli doprowadzić to może do naruszenia porządku publicznego. Projekt precyzuje, że jeśli nie jest możliwe oddzielenie zgromadzeń zgłoszonych w tym samym miejscu i czasie, gmina niezwłocznie wzywa organizatora zgromadzenia zgłoszonego później do dokonania zmiany czasu lub miejsca tej manifestacji.
Nowela zmienia też przepisy karne i wprowadza kary grzywny: do 7 tys. zł dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje on swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego oraz do 10 tys. zł dla uczestnika zgromadzenia, który nie podporządkowuje się poleceniom przewodniczącego tego zgromadzenia.
Autor: mn//bgr/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24