Sejm opowiedział się za ratyfikacją Traktatu z Lizbony. W dwóch głosowaniach posłowie zgodzili się na rządowe projekty uchwały towarzyszącej Traktatowi i ustawy umożliwiającej Lechowi Kaczyńskiemu złożenie podpisu. Prezydentowi nie udało się jednak przekonać do podniesienia ręki "na tak" wszystkich posłów PiS-u.
Po wielu tygodniach dyskusji, sporów i dochodzenia do kompromisu posłowie w końcu zagłosowali nad ustawą o ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego.
W pierwszym głosowaniu parlamentarzyści opowiedzieli się przyjęciem uchwały towarzyszącej Traktatowi, zaproponowanej przez rząd. "Za" było 353 posłów, przeciw było 54, wstrzymało się 44.
Przed drugim - ważniejszym - głosowaniem nad całością ustawy umożliwiającej prezydentowi ratyfikację Traktatu Lizbońskiego PiS wycofało poprawki do rządowego projektu. W głosowaniu nie było niespodzianki. Sejm przyjął ustawę przy 384 głosach "za", 56 "przeciw" i 12 wstrzymujących się. Większość posłów przyjęło wyniki owacją na stojąco, nie wstali Anna Sobecka i Bogusław Kowalski, oboje z PiS. Premier dostał kwiaty.
Kto był przeciw?
Wymagana do uchwalenia ustawy większość 2/3 głosów wynosiła 302. W głosowaniu nad ustawą nie było jednomyślności w PiS-ie. Za ustawą zagłosowało 89 posłów, w tym m.in. Jarosław Kaczyński, Przemysław Gosiewski, Elżbieta Jakubiak, Joanna Kluzik-Rostkowska, Paweł Kowal, Jan Ołdakowski, Krzysztof Putra. Wstrzymali się: Jan Dziedziczak, Elżbieta Kruk, Jacek Kurski, Nelli Rokita. Przeciw ustawie zagłosowali między innymi Tadeusz Cymański, Zbigniew Girzyński i Antoni Macierewicz.
Z PiS-u na "nie" byli jeszcze między innymi Andrzej Dera, Artur Górski, Krzysztof Jurgiel, Jan Filip Libicki, Anna Sobecka, Jan Szyszko, Adam Abramowicz, Piotr Babinetz, Antoni Błądek, Jacek Bogucki, Jan Bury, Aleksander Chłopek, Piotr Cybulski.
Nikt z Platformy, PSL ani LiD-u nie głosował przeciw ani nie wstrzymał się od głosu.
Prezydent - jeszcze przed głosowaniem - wycofał swój projekt ustawy o ratyfikacji Traktatu. Projekt prezydencki miał na celu "zabezpieczenie" wynegocjowanej treści Traktatu Lizbońskiego. Ostatecznie - wyniku porozumienia między prezydentem Lechem Kaczyńskim i premierem Donaldem Tuskiem - takie zapisy znalazły się w specjalnej uchwale Sejmu.
Co daje Traktat?
Traktat Lizboński zakłada m.in. wprowadzenie stanowiska przewodniczącego Unii Europejskiej z 2,5-roczną kadencją oraz unijnego przedstawiciela do spraw zagranicznych, zmniejszenie do 18 członków Komisji Europejskiej (od 2014 roku) oraz ujednolicenie osobowości prawnej UE.
Dokument po raz pierwszy reguluje też sposób wychodzenia z Unii Europejskiej państwa, które postanowiłoby ją opuścić. Traktat zacznie obowiązywać w 2009 roku.
Traktat zawiera też listę wartości, na których opiera się Unia, a także jej celów i kompetencji. Nie zapomniano przy tym ani o "poszanowaniu tożsamości narodowej", ani o solidarności. Powstrzymując się od precyzowania, o jakie religie chodzi, nawiązano w przepisanej z eurokonstytucji preambule do "kulturalnego, religijnego i humanistycznego dziedzictwa Europy".
Karta niezgody
Nowy traktat stwierdza też prawnie wiążący charakter unijnej Karty Praw Podstawowych. Polska zdecydowała się na przyłączenie do Protokołu Brytyjskiego ograniczającego stosowanie Karty.
Protokół stwierdza, że szczególnie prawa i zasady zawarte w rozdziale Karty zatytułowanym "Solidarność" są prawami, na które nie można powoływać się w sądzie jako na podstawę praw przysługujących jednostce. O ile jednak obiekcje brytyjskie wobec Karty wiążą się ze sprawami pracowniczymi i socjalnymi, Polska wyrażała obawy przed możliwością narzucenia polskiemu prawu standardów moralnych.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24