Sejmowa komisja finansów zdecydowała w piątek, by uzupełnić rezerwę na realizację działań związanych z ustawą o repatriacji o 1 mln 266 tys. zł. Dzień wcześniej uszczuplono ją o identyczną kwotę z przeznaczeniem na pomoc dla uchodźców.
Podczas piątkowego posiedzenia sejmowej komisji finansów jej członkowie rozpatrywali wniosek ministra finansów, by uzupełnić rezerwę repatriacyjną ze środków dla policji "na realizację zadań związanych z udzieleniem ochrony i pomocy dla pokrzywdzonego i świadka".
"Dopełnienie pewnego porządku"
Do propozycji tej pozytywnie odnieśli się zarówno posłowie PO, jak i PiS. Jak mówiła podczas obrad komisji posłanka PiS Elżbieta Rafalska to pozytywna informacja, gdyż zostaną uzupełnione środki w rezerwie dla repatriantów, które dzień wcześniej zmniejszono na prośbę ministra spraw wewnętrznych.
- Nie dość, że rezerwy na pomoc dla repatriantów są systematycznie niewykorzystywane, to zupełnie nie na miejscu, niestosownym i niezrozumiałym (...) jest przeznaczanie tych środków na pomoc dla uchodźców - oceniła w piątek Rafalska.
- Wyrażamy dalszy żal i ubolewanie, że te rezerwy nie są wykorzystywane, ale powrót tej kwoty jest dopełnieniem jednak pewnego porządku i pokazania, że nie będziemy uszczuplać środków z pomocy dla repatriantów, by przeznaczyć je na pomoc społeczną dla uchodźców - dodała.
Zabrano repatriantom, dano uchodźcom
Podczas obrad komisji finansów w czwartek posłowie zajmowali się wnioskiem, by uszczuplić o 1 mln 266 tys. zł rezerwę na pomoc dla repatriantów (rezerwa wynosi 14 mln zł). Jak wskazywała wiceszefowa MF Hanna Majszczyk środki miałyby być przeznaczone na wniosek ministra spraw wewnętrznych "na pomoc dla cudzoziemców ubiegających się o statut uchodźcy".
- Wniosek ten kierujemy do Komisji w związku z wnioskiem ministra spraw wewnętrznych, dla którego środki te są niezbędne w związku z większym napływem uchodźców (...) i koniecznością zapewnienia obsługi dla tych osób - mówiła Majszczyk.
Stanowczy protest PiS
Wniosek spotkał się z kategorycznym sprzeciwem posłów PiS. Posłanka tej partii Maria Zuba podkreślała w czwartek, że niedopuszczalnym jest, by przeciwstawiać uchodźców repatriantom. - To jest nieetyczne, niemoralne - ubolewała Zuba. Wytykała, że w przypadku uchodźców rząd potrafi podjąć decyzję z dnia na dzień podczas, gdy latami nie można uchwalić odpowiednich przepisów ws. pomocy dla repatriantów.
Zarzuty odpierał poseł PO Marcin Święcicki, który wskazywał, że przesunięcie tych pieniędzy na uchodźców "w żaden sposób nie uszczupla środków na repatriantów, tych które faktycznie w tym roku mogą być wykorzystane". - Nie to jest barierą w przyjmowaniu repatriantów, że brakuje na to środków. Być może to wina ustawy, która zbyt mocno ustawia jakieś kryteria czy zbyt słabe działanie jakichś innych "filtrów" - mówił poseł PO.
- W tym jednak konkretnym przypadku rozumiem, że mamy więcej wniosków uchodźczych do rozpatrzenia (...) dlatego trzeba część środków, które zostaną - tak czy owak niewykorzystane przesunąć (...) - dodał.
Wtórował mu wiceszef komisji finansów Paweł Arndt (PO), który mówił, iż dziś "i tak nie jesteśmy wydać wszystkich pieniędzy na repatriantów, a na uchodźców tak". - Apeluję o to abyśmy w ten sposób spojrzeli na problem - podkreślił.
Autor: fil//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wiki (CC BY SA 3.0) | Kpalion