To jest oczywiste, że wszystkie kobiety, dziewczyny w całej Europie mogą korzystać z tego rodzaju środka. Dlaczego w Polsce nagle budzi to kontrowersje? - mówił w programie "#BezKitu" w TVN24 europoseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki, odnosząc się do dyskusji wokół dostępności tabletki "dzień po". Janusz Cieszyński z PiS tłumaczył natomiast, dlaczego w tej sprawie podczas głosowania w Sejmie "nie był ani za, ani przeciw".
W pierwszej części goście programu - Janusz Cieszyński, poseł PiS, były minister cyfryzacji, oraz Andrzej Halicki, europoseł Platformy Obywatelskiej - dyskutowali o uchwalonej w czwartek przez Sejm nowelizacji ustawy dotyczącej antykoncepcji awaryjnej, czyli tak zwanej tabletki "dzień po". Zgodnie z zawartymi w niej przepisami ma być dostępna bez recepty dla osób powyżej 15 lat.
Cieszyński o ustawie w sprawie tabletki "dzień po": nie byłem ani za, ani przeciw
Janusz Cieszyński postanowił nie brać udziału w tym głosowaniu. Tłumaczył powody swojej decyzji.
- Wyjąłem kartę podczas tego głosowania, ponieważ z jednej strony uważam, że ta ustawa, która została przedłożona, to nie była dobra ustawa. W szczególności ze względu na to, że wielu ekspertów mówiło, że w przypadku dziewczyn do 18. roku życia otrzymanie czy zakup pigułki "dzień po" powinien być poprzedzony konsultacją lekarską - mówił.
- Natomiast z drugiej strony wielu moich wyborców mówiło mi też, że to jest coś, co powinno być. Uważam, że w takiej sytuacji tak naprawdę równie dobrze mogłem się wstrzymać od głosu. Nie byłem przeciw, nie byłem za - dodał poseł PiS.
"W ogóle się zastanawiam, gdzie tu tkwi jakiś problem"
Andrzej Halicki mówił natomiast, że gdyby obecnie był posłem, zagłosowałby za tą ustawą.
- W ogóle się zastanawiam, gdzie tu tkwi jakiś problem. To jest tak oczywiste, że wszystkie kobiety, dziewczyny w całej Europie, ale nie tylko w Europie, mogą korzystać z tego rodzaju środka. Dlaczego w Polsce nagle budzi to kontrowersje? - komentował europoseł PO. Dodał, że "kobiety powinny decydować o swojej przyszłości, o swoim życiu".
Mówiąc szerzej o kwestiach dotyczących praw kobiet, Halicki powiedział, że "trzeba wreszcie zastopować, również prawnie, ten kurs na średniowiecze".
Z publiczności padło pytanie o to, jak obecna koalicja rządząca zamierza zmienić sytuację kobiet w Polsce, między innymi jeśli chodzi o liberalizację prawa aborcyjnego. Halicki odparł, że jeśli chodzi o ustawę dotyczącą aborcji, Koalicja Obywatelska jest za tym, aby wybór w tej sprawie był po stronie kobiety i żeby była możliwość legalnego usunięcia ciąży do 12. tygodnia. - Mam nadzieję, że my do tego rozwiązania dojdziemy, ale oczywiście nie jest łatwe - powiedział.
Europoseł zwrócił się także do Cieszyńskiego i nawiązał do wyniku jesiennych wyborów parlamentarnych.
- Wy nie dostaliście ostrzeżenia i żółtej kartki za faul. To się zdarzyło wcześniej i to nawet kilkukrotnie. Wy dostaliście czerwoną i musieliście zejść z boiska. Zeszliście z boiska, bo młode pokolenie pokazało wam czerwoną kartkę - stwierdził.
Aktywistka do Cieszyńskiego: pan nie zatrzyma stosowania tabletki "dzień po"
W tej części dyskusji głos zabrała też obecna na widowni Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
- Politykom bardzo często się wydaje, że my jako kobiety czekamy w Polsce na to, aż oni nam coś pozwolą. Tylko, że my się przez ostatnie osiem lat bardzo zorganizowałyśmy. I nie tylko wychodziłyśmy na ulicę, ale też zaczęłyśmy sobie pomagać, przekazywać tabletkę "dzień po". Dziewczyny sobie zwożą z innych krajów, w prezentach, jako suweniry, tabletkę "dzień po", żeby dać koleżance, kiedy ona będzie potrzebować. I pan tego nie zatrzyma - zwróciła się do Cieszyńskiego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24