Sejm odrzucił wnioski o wotum nieufności dla minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej oraz wobec wicepremier Beaty Szydło. Jeszcze przed głosowaniem, podczas sejmowej debaty o wniosku w sprawie minister Rafalskiej, posłowie opozycji wskazywali, że kierowany przez nią resort ma "twarz pogardy, obłudy i złośliwości" i doprowadził do "poniżenia, upokorzenia i skłócenia środowiska osób niepełnosprawnych". Beaty Szydło bronił premier Mateusz Morawiecki.
Za odwołaniem Szydło opowiedziało się 189 posłów, 235 było temu przeciwnych, a czterech wstrzymało się od głosu. Po odrzuceniu tego wniosku politycy Prawa i Sprawiedliwości nagrodzili wicepremier brawami oraz skandowali: "Beata!".
Z kolei za odwołaniem Rafalskiej zagłosowało 192 posłów, 234 było temu przeciwnych, a dwóch wstrzymało się od głosu. Wyniki tego głosowania również zostały przyjęte przez polityków PiS oklaskami.
Głosowanie poprzedziły debaty na wnioskiem o wotum nieufności. W sprawie Szydło głos zabrał najpierw premier Mateusz Morawiecki. Po uzasadnieniu wnioskodawców z PO zaś na mównicy pojawiła się sama Szydło.
"Wymierzyła protestującym policzek"
Po debacie na temat Beaty Szydło nastąpiła debata nad wnioskiem nieufności wobec Elżbiety Rafalskiej.
Posłanka PO Marzena Okła-Drewnowicz w trakcie sejmowej debaty pytała, "ile trzeba mieć w sobie wyrachowania, żeby poniżyć, upokorzyć i skłócić środowisko osób niepełnosprawnych albo przychodzić do nich na rozmowy i na nich krzyczeć, że minister ma swoją godność". Według niej Rafalska "pokazała swoją godność, kiedy przytuliła 70 tysięcy złotych nagrody". Okła-Drewnowicz oceniła, że minister rodziny "wymierzyła protestującym policzek, proponując im 500 złotych w pieluchach, żeby nie było nadużyć, żeby matki nie przehulały pieniędzy". - Jackowi Kurskiemu daliście w gotówce, ojcu Rydzykowi - w gotówce, nagrody sami sobie też daliście w gotówce. Dlaczego nie przyjęła pani swoich 70 tysięcy w mydle i papierze toaletowym, przecież w każdym domu się przyda? - dopytywała posłanka PO. - Za co pani tak bardzo nie lubi najsłabszych i najbardziej potrzebujących - niepełnosprawnych, samotnych rodziców, dzieci z domów dziecka. Czyżby za to, że nie są silną i szeroką grupą głosującą w wyborach i nie można na nich zbić politycznego kapitału? - pytała. - Wnosimy o pani dymisję - oświadczyła Okła-Drewnowicz.
"Jedno z najsilniejszych ogniw rządu"
Bożena Borys-Szopa z Prawa i Sprawiedliwości zaznaczyła, że opozycja "uderzyła" w "jedno z najsilniejszych ogniw rządu Zjednoczonej Prawicy". Dodała, że za minister Rafalską "stoją polskie rodziny, którym minister przywróciła godność, pewność jutra i uśmiechnięte twarze dzieci - zwłaszcza w rodzinach wielodzietnych". - Polityka społeczna, rodzina, praca, to szczególne obszary, które wymagają zrozumienia, ciepła, empatii i odwagi w podejmowanych działaniach. Pani minister Rafalska posiada te cechy, dlatego jest tak bardzo lubiana i witana z serdecznością wszędzie, gdzie się pojawia - mówiła Borys-Szopa.
Podkreśliła, że sukcesami minister rodziny są m.in. program 500 plus, Maluch plus, czy program "Za życiem". - Wnioskodawcy zaślepieni nienawiścią do rządu Prawa i Sprawiedliwości nie chcą dostrzec tych wszystkich działań rządu, których celem było i nadal jest poprawianie sytuacji materialnej i bytowej wymagających wsparcia ze strony państwa - powiedziała posłanka PiS.
"Twarz pogardy, obłudy i złośliwości"
Z kolei zdaniem posłanki PO Joanny Augustynowskiej 40-dniowy protest osób niepełnosprawnych i ich rodziców w Sejmie obnażył całą prawdę o tym, jak zarządzane jest ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej i jakimi kryteriami kieruje się przy podejmowaniu decyzji. - Dla Rafalskiej i jej drużyny to są wyłącznie zyski polityczne. Przypomnę, że w 2014 roku pani minister szeptała do ucha osobom protestującym: zagłosujcie na mnie, zagłosujcie na PiS, zrealizujemy wszystkie wasze postulaty - mówiła posłanka PO. W ocenie Augustynowskiej ministerstwo rodziny będzie zapamiętane jako te, które ma "twarz pogardy, obłudy i złośliwości". - Tę twarz widziała cała Polska w trakcie trwającego 40 dni protestu, który dziś ciągle nie jest zakończony. On jest zawieszony, bo nie miała pani umiejętności znalezienia kompromisu, nie dogadała się pani z nimi, pani zwyczajnie stchórzyła - mówiła Augustynowska.
"Pani w pierwszej kolejności powinna służyć obywatelom"
Kornelia Wróblewska z Nowoczesnej zarzuciła minister Rafalskiej, że pozwala, by rząd "posługiwał się" nią "w wypełnianiu interesów partyjnych". - Pani w pierwszej kolejności powinna służyć obywatelom - dodała posłanka, zwracając się do szefowej resortu rodziny. Według Wróblewskiej ludzie, których zatrudniła Rafalska, nie przyczyniają się do rozwiązania priorytetowych spraw. - Wręcz przeciwnie - zamiast pracować na sukcesy kierowanego przez panią resortu działają na czas, na spowolnienie, na niekorzyść. Zamiast upraszczać prawo i dostosowywać do europejskich norm piętrzy się demokracja i budują mury między rządem, a obywatelami - mówiła posłanka Nowoczesnej. - To wotum nieufności jest wynikiem pani zaniechań i bezradności w kryzysowych sytuacjach. Dzień po Dniu Matki zakończył się trwający 40 dni strajk osób z niepełnosprawnościami w Sejmie. Zawiodła pani, nie tylko nieumiejętnym prowadzeniem rozmów, nie tylko wysyłaniem swoich pełnomocników, którzy swoją arogancką postawą obrażali protestujących obywateli. (...) Zawiodła pani przede wszystkim zaniechaniem i niewywiązywaniem się ze składanych wyborcom obietnic - powiedziała Wróblewska.
"Wniosek o odwołanie jest polityczny"
Agnieszka Ścigaj z Kukiz'15 zastrzegła, że nie będzie się odnosić personalnie do Rafalskiej, bo - jak powiedziała - zmiana personalna na stanowisku ministra "w całym układzie, całym tym systemie nic nie zmieni". - Uważam, że ten wniosek o pani odwołanie jest polityczny, dlatego konsekwentnie mówimy, że nie chcieliśmy tego wniosku, bo on nic nie zmieni w sytuacji osób niepełnosprawnych - podkreśliła, mówiąc w imieniu Kukiz'15.
Autor: ads\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell