- Z frekwencją jest złożony problem - ocenił marszałek Sejmu Szymon Hołownia, pytany o małą liczbę parlamentarzystów na sali plenarnej w czasie posiedzeń. Zaznaczył, że obecność na wystąpieniu szefa MSZ Radosława Sikorskiego w kwietniu budziła jego "głęboki niesmak". Odniósł się też do zwołanego spotkania parlamentarnego zespołu ds. promocji badmintona.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia został zapytany na środowej konferencji prasowej o niską frekwencję posłów na sali plenarnej i o to, czy można "znaleźć jakiś złoty środek, żeby nie było prac komisji w tym samym czasie". - O 12 na przykład zbiera się parlamentarny zespół do spraw promocji badmintona - zauważył dziennikarz, zwracając jednocześnie uwagę, że na sali plenarnej zdarzają się pustki, co widać było na przykład w czasie expose ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.
- Nie wiedziałem, że się zespół zbiera. Co prawda do zespołu nie należę, ale gorąco kibicuję - odparł Hołownia. Zauważył też, że "zespołów mamy już prawie 200". - Ma pan rację, że one rosną jak grzyby po deszczu. Cieszy mnie ta kreatywność izby poselskiej - dodał.
Marszałek Sejmu przyznał przy tym, że "z frekwencją to jest dużo bardziej złożony problem". Wspominał, iż były próby zorganizowania pracy parlamentarzystów "w rytmie trzytygodniowym". - Tydzień na komisje, tydzień w regionie i tydzień na Sejmie. Tylko że to nie wyszło. To się zawaliło w trakcie - powiedział.
- Pamiętajcie, że naszą pracę trzeba też zsynchronizować z Senatem. To nie jest prosta rzecz - kontynuował. Jego zdaniem "komisje muszą pracować:, ale - jak mówił - być może zwróci się do przewodniczących takich zespołów z pytaniem o konieczność zwoływania ich w czasie posiedzeń. - Bo zespoły mają trochę inną rangę niż komisje - przyznał.
Hołownia: frekwencja na wystąpieniu Sikorskiego była budząca mój głęboki niesmak
Skomentował też bezpośrednio obecność pod koniec kwietnia posłanek i posłów w czasie prezentacji w Sejmie informacji o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2024 roku przez Radosława Sikorskiego.
- Frekwencja na wystąpieniu ministra Sikorskiego była - nie chcę powiedzieć oburzająca - ale budząca mój głęboki niesmak. Na sali było około stu osób - powiedział marszałek Sejmu.
Wyjaśnił, że jego zdaniem jest to jedno z najważniejszych wydarzeń w roku. - Na konwencie i na prezydium poprosiłem przewodniczących klubów o to, żeby następnym razem poprosić swoich przewodniczących komisji, żeby akurat przy takich okazjach (...) jednak na sali wszyscy, którzy mogą, słuchali i byli - przekazał dziennikarzom.
- Wiem, jak to razi ludzi, bo często się z tym spotykam - powiedział. Hołownia podkreślił, że jest prawie 30 komisji stałych oraz komisje śledcze, więc "nie da się tego tak spiąć". Zapewnił jednak, że będzie robił wszystko, żeby zachęcać posłów, aby kiedy tylko mogą, byli na sali.
Źródło: PAP, TVN24