Pierwsze wspólnoty mieszkaniowe są karane za brak segregacji śmieci. Jest odpowiedzialność zbiorowa, więc podwójne a nawet potrójne stawki płacić muszą też ci, którzy odpowiednio segregują odpady. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Kosz na szkło, a w środku plastikowe opakowania. Na razie ekipa wywożąca śmieci przykleiła ostrzeżenie. W dwóch przypadkach w Bytomiu miarka się przebrała - mimo ostrzeżeń, śmieci dalej były pomieszane. Lokatorzy zapłacą za odpady dwa razy więcej, czyli zamiast niecałych 25 złotych za osobę, prawie 50 złotych. - Opłatę podwyższoną nakładamy w sytuacji, w której w danym miejscu dana wspólnota czy dany budynek nie segreguje w sposób właściwy przez kilka miesięcy – wyjaśnia wiceprezydent Bytomia Michał Bieda.
Miasta walczą z nieprawidłową segregacją
To, że z segregacją odpadów w Polsce wciąż nie jest najlepiej, widać w sortowniach śmieci. W Warszawie i Bytomiu to, co jest w koszach, sprawdzają ekipy wywożące śmieci. Gdy widzą pomieszane odpady, robią zdjęcia i przesyłają urzędnikom. Gdy sytuacja się powtarza, lokatorzy dostają decyzję z miasta o karze - nie wszędzie jest taka sama.
- Kara za niesegregowanie odpadów to podwójna stawka zwykłej stawki – mówi rzeczniczka prezydenta Warszawy Karolina Gałecka. W przypadku mieszkań w blokach wychodzi 130 złotych za miesiąc.
W Gdyni, w przypadku najmniejszych mieszkań, koszt rośnie z 37 do ponad 90 złotych. - Jest to kara w wysokości dwuipółkrotnej opłaty podstawowej – informuje wiceprezydent ds. innowacji w Gdyni Michał Głuć. W Olsztynie zdecydowano się na podwyższenie opłaty podstawowej trzykrotnie.
Ministerstwo rozważa identyfikację odpadów
Urzędnicy podkreślają, że stawiają przede wszystkim na edukację, a kara to ostateczność. Tym bardziej, że dostają ją nawet ci, którzy segregują śmieci. - Jeżeli kilka osób w budynku wielorodzinnym nie stosuje zasad segregacji, tymi podwyższonymi opłatami może być obciążona cała reszta mieszkańców, którzy podchodzą do tego obowiązku rzetelnie. Niestety, takie są przepisy ustawowe – dodaje Michał Głuć.
W ministerstwie klimatu już myślą, jak zmienić przepisy. - Chcemy zaproponować taki zapis, który da możliwość samorządom, które odpowiadają za kwestię związaną z gospodarką odpadami w Polsce, żeby móc wprowadzić system umożliwiający gminie identyfikację tego, skąd pochodzą dane odpady – mówi rzecznik prasowy Ministerstwa Klimatu i Środowiska Aleksander Brzózka.
Taki system już wprowadził między innymi Ciechanów. Mieszkańcy jednego z osiedli przyklejają naklejki do worka, kodem otwierają śmietnik i już wiadomo, kto i co wrzucił do kosza. - Zrobienie takich systemów w naszych domach jest możliwe, ale jest kosztowne bardzo – mówi Karol Wójcik ze Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami.
- Żeby wyłapać kilku tych, którzy źle segregują, trzeba by wydać dziesiątki milionów na wprowadzenie tego systemu i tak zapłaciliby za to wszyscy mieszkańcy – twierdzi Michał Bieda. W Bytomiu nikt kary na razie nie zapłacił. Mieszkańcy odwołali się od decyzji miasta.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24