Sędzia Barbara Piwnik, minister sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera, nie będzie prowadzić procesu posła Jana Widackiego oskarżonego m.in. o nakłanianie świadków do fałszywych zeznań.
Informacje te potwierdziła sędzia Elżbieta Gajowniczek, przewodnicząca wydziału karnego Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Decyzję tłumaczyła względami technicznymi. - Powodem zmiany sędziego było znaczne obciążenie referatu sędzi Piwnik, nie gwarantujące szybkiego rozpoczęcia procesu - powiedziała Gajowniczek.
Wyznaczono nowego sędziego
Barbara Piwnik do procesu była wyznaczona losowo.
Gajowniczek dodała, że jest już wyznaczony nowy sędzia, który po urlopie zacznie zapoznawać się z aktami sprawy. Nie znamy na razie jego nazwiska. Proces będzie mógł się zacząć na przełomie października i listopada tego roku.
PiS przestrzegał
Przed prowadzeniem procesu przez Barbarę Piwnik przestrzegali na początku roku politycy Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński mówił: - Związki tej pani ze światem przestępczym, to jest taka dość powszechna wiedza, przynajmniej w Warszawie, od początku lat 90. Zbigniew Ziobro dodawał, że gdyby sędzia Piwnik sądziła Jana Widackiego, to "pojawiłby się problem braku obiektywizmu i podejrzenia stronniczości".
Adwokat z prokuratorskimi zarzutami
Mecenasa Widackiego prokuratura oskarża o to, że miał nakłaniać świadka Sławomira R. - 32-letniego recydywistę, który odsiaduje karę 25 lat więzienia m.in. za zabójstwo, do składania fałszywych zeznań, korzystnych dla bronionego przez Widackiego szefa gangu pruszkowskiego Mirosława D., ps. Malizna. Inny zarzut to rzekome naciski na lobbystę Marka Dochnala, by przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen nie oczerniał Jana Kulczyka - Widacki był pełnomocnikiem miliardera. Trzeci z zarzutów dotyczy przekazywania więziennych "grypsów" przez Widackiego. Akt oskarżenia wobec sześciu osób trafił najpierw do sądu w Białymstoku, a potem do Warszawy. Sąd Najwyższy nie uwzględnił w 2007 r. wniosku sędzi Piwnik o wyznaczenie jeszcze innego sądu do prowadzenia sprawy.
Odszedł z komisji
Jan Widacki był członkiem sejmowej komisji śledczej, która bada rzekome naciski na służby specjalne za rządów PiS. Przeciwny jego pracy w komisji był klub PiS, który powoływał się na akt oskarżenia Widackiego. PiS zbojkotowało głosowanie nad składem komisji, a potem żądało wyłączenia go z komisji. Ostatecznie w czerwcu Widacki sam zrezygnował - uznał, że miejsce w komisji należy się klubowi Lewicy. Widacki wszedł do niej z ramienia klubu Lewicy i Demokratów, po którego rozpadzie przeszedł do Demokratycznego Koła Poselskiego.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24