Sędzia Maciej Jabłoński, który postanowił o przebadaniu Jarosława Kaczyńskiego przez biegłych psychiatrów, został wyłączony z orzekania w procesie karnym, jaki Kaczyńskiemu wytoczył Janusz Kaczmarek. Proces musi ruszyć od nowa. Wcześniej przeciwko badaniom prezesa PiS zaprotestowała Naczelna Rada Adwokacka.
Informację potwierdził w czwartek Maciej Gieros z sekcji prasowej Sądu Okręgowego w Warszawie. Jako pierwsza informowała o tym nieoficjalnie TVP.
Według Gierosa, w środę na niejawnym posiedzeniu sąd uwzględnił kolejny z wniosków obrońcy lidera PiS o wyłączenie sędziego. Pierwszy wniosek był złożony na początku czerwca i sąd go oddalił. Kolejny wniosek, w którym podważano obiektywizm sędziego, zawierał inne argumenty od wcześniejszego i tym razem został uwzględniony.
Sprawa od nowa
Konsekwencją wyłączenia sędziego Jabłońskiego ze sprawy jest konieczność wyznaczenia nowego sędziego, który poprowadzi sprawę od nowa. - Nastąpi to po sporządzeniu uzasadnienia środowej decyzji sądu - poinformował Gieros. Nowy sędzia może zmienić lub utrzymać wydane w połowie czerwca postanowienie o skierowaniu Jarosława Kaczyńskiego na badania psychiatryczne. Lider PiS tę decyzję uznawał za "skandaliczną, całkowicie bezprawną i pozbawioną podstaw". Mówił też, że ta decyzja ma swoje "aspekty polityczne".
Kaczmarek wytoczył prezesowi PiS proces za pomówienie go określeniem "agent śpioch". W końcu kwietnia warszawski sąd okręgowy uchylił wcześniejszą decyzję sądu rejonowego o umorzeniu tej sprawy i nakazał prowadzić ten proces.
Proces ws. wypowiedzi Kaczyńskiego toczy się od czterech lat. Janusz Kaczmarek skarżył się niedawno w TVN24, że postępowanie faktycznie nie może się rozpocząć, a on sam nie może dojść swoich praw przed sądem.
Dziś decyzję o wyłączeniu sędziego Kaczmarek w rozmowie z tvn24.pl skwitował krótko: - Niestety decyzja o odsunięciu sędziego Jabłońskiego jest przyczynkiem do przedłużenia tego procesu. Nie chcę komentować tej sytuacji bowiem jedyny wniosek jaki ja składałem w tym procesie to był akt oskarżenia przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu.
NRA protestuje
W połowie czerwca Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy prowadzący ten proces zdecydował, że zasięgnie opinii dwóch biegłych psychiatrów w celu odpowiedzi na pytanie, czy stan zdrowia psychicznego oskarżonego pozwala na udział w postępowaniu sądowym. Kaczyński nazwał to postanowienie sądu "skandalicznym".
W czwartek 30 czerwca przeciwko wnioskowi o przebadaniu lidera PiS zaprotestowała Naczelna Rada Adwokacka. Decyzję sądu nazwano "zbędną" i "dolegliwą".
- Wyrażamy przekonanie, że w omawianej sprawie zastosowano środek zbędny, a nadto szczególnie dolegliwy w okolicznościach tej sprawy - głosi pismo NRA podpisane przez wiceprezesa Rady mec. Jacka Trelę. Dlatego decyzja sądu - jak wskazano - wywołuje "wątpliwości i zastrzeżenia".
Poza szefem resortu sprawiedliwości Krzysztofem Kwiatkowskim pismo zostało też skierowane do prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Beaty Waś. NRA zwróciła się do adresatów o "dopuszczalne - w ramach kompetencji - monitorowanie przebiegu sprawy".
" W tym postępowaniu dzieje się coś niepokojącego"
Rada wskazała w swym piśmie zamieszczonym w czwartek na stronie internetowej adwokatury, że proces, którego dotyczy sądowe postanowienie, toczy się w okresie kampanii przedwyborczej i jest szeroko relacjonowany przez media, a badaniu psychiatrycznemu poddany ma być lider ugrupowania opozycyjnego.
- Sąd w postępowaniu karnym dysponuje imperium i środkami o charakterze przymusowym; wiążą się one z określonymi dolegliwościami m.in. dla podsądnych. Środki te powinny być jednak wykorzystywane stosownie do okoliczności, z baczeniem, aby stopień ich dolegliwości nie przekraczał rzeczowej potrzeby - napisała NRA.
Mec. Trela powiedział w czwartek, że pismo Rady ma charakter "sygnalizacyjny". - Jako organizacja samorządowa chcieliśmy zwrócić uwagę, że w tym postępowaniu dzieje się coś niepokojącego - dodał. Zaznaczył, że adresaci pisma nie mogą ingerować w niezależność sądu, jednak nie wyklucza to zainteresowania tą sprawą i poddania jej analizie.
Źródło: PAP, tvn24.pl