Karę upomnienia wymierzył w piątek Sąd Apelacyjny - Sąd Dyscyplinarny w Lublinie sędzi Barbarze Piwnik z Warszawy, którą uznał za winną udziału w podjęciu błędnej decyzji procesowej. Decyzja ta doprowadziła do konieczności prowadzenia od początku skomplikowanego procesu, który trwał już 8 lat. Orzeczenie jest nieprawomocne. Piwnik zapowiedziała, że odwoła się do Sądu Najwyższego.
Sprawa dotyczy prowadzonego od 2003 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie procesu tzw. grupy modlińskiej, odpowiedzialnej według prokuratury m.in. za zabójstwo czterech osób. W 2004 r. zmarł jeden z oskarżonych w tej sprawie, a w 2008 r. - kolejny. W lipcu 2011 r. warszawski sąd wydał wyrok wobec nieżyjących oskarżonych, w części uniewinniając ich, a w części umarzając postępowanie. Sprawę pozostałych pięciu oskarżonych sąd wyłączył do odrębnego postępowania, co spowodowało konieczność prowadzenia jej od początku. Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że doszło w tej sprawie do rażącej przewlekłości.
Decyzja bezpodstawna
Warszawski sąd okręgowy rozpoznawał tę sprawę w pięcioosobowym składzie. Piwnik zasiadała w tym składzie jako drugi - obok przewodniczącej - sędzia zawodowy. Lubelski sąd dyscyplinarny uznał, że decyzja o wyłączeniu do odrębnego postępowania głównego wątku procesu była pozbawiona podstaw faktycznych i prawnych, a Barbara Piwnik uczestnicząc w jej podjęciu dopuściła się "oczywistej i rażącej obrazy przepisów". Uzasadniając orzeczenie sędzia-sprawozdawca Barbara du Chateau podkreśliła, że Piwnik miała świadomość, że decyzja podjęta przez warszawski sąd doprowadzi do konieczności prowadzenia od początku skomplikowanego procesu, który trwał już osiem lat. Nic nie stało na przeszkodzie, by proces kontynuować i wydać wyrok wobec wszystkich oskarżonych. Nie było żadnych podstaw, by akurat w 2011 r. umarzać postępowanie wobec dwóch oskarżonych, którzy zmarli znacznie wcześniej. Decyzja została podjęta kolegialnie, ale obwiniona aprobowała ją i utożsamiała się z nią, co wynika z wyjaśnień złożonych przez nią - dodała du Chateau. Du Chateau zaznaczyła, że Barbara Piwnik została ukarana najłagodniejszą karą dyscyplinarną, upomnieniem, ze względu na długoletnią nienaganną pracę w zawodzie sędziego.
Praca sądu
Barbara Piwnik wnosiła o uniewinnienie. Podkreślała, że ona nie odpowiadała za organizację pracy sądu i wyznaczanie terminów rozpraw, a decyzja o wyłączeniu wątku procesu do odrębnego postepowania zapadła podczas narady sędziowskiej, której przebieg i stanowiska zajęte przez poszczególnych członków składu orzekającego objęte są ścisłą tajemnicą. - Przez 35 lat pracy zdobyłam sobie szacunek wielu ludzi, ale też i zawiść niektórych - powiedziała Piwnik w swoim ostatnim słowie przed sądem. Po wysłuchaniu orzeczenia zapowiedziała, że odwoła się do Sądu Najwyższego. Przewodnicząca warszawskiego sądu, w którego składzie zasiadała Piwnik, została ukarana w odrębnym postepowaniu karą dyscyplinarną nagany.
Autor: mn/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24