Jest problem z ustawą refundacyjną, dlatego potrzebna jest nowelizacja. Trzeba wyjść z impasu - powiedział na antenie TVN24 były marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna z PO. Polityk Platformy ma nadzieję, że minister upora się w końcu z zamieszaniem wokół przepisów refundacyjnych, które poskutkowało protestem pieczątkowym.
- Wierzę w medialne i polityczne zdolności ministra Arłukowicza. Jest nowym ministrem, ma trudną sytuację, ale ma też sporo pomysłów - powiedział Schetyna. I dodał: - Wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby wyjść z tej sytuacji. Ustawa została przyjęta przez większość koalicyjną (z zeszłego roku - red.) i dana ministrowi zdrowia do realizacji, teraz wszyscy solidarnie musimy mu pomóc.
Nie chciał przesądzać, czy była minister zdrowia, a obecna marszałek Sejmu Ewa Kopacz, która przygotowała ustawę refundacyjną, wsadziła swojego następcę w resorcie na minę. - Tak, jak powiedziałem, dziś wszyscy jesteśmy z ministrem Arłukowiczem - powtórzył Schetyna.
Zamieszanie wokół przepisów refundacyjnych wzięło się - zdaniem polityka PO - stąd, że nie potrafiono przekazać, iż pacjenci nie są zagrożeni.
"Jesteśmy w klinczu"
Z kolei w RMF FM Schetyna powiedział, że prace ws. leków refundowanych, podobnie jak negocjacje ze środowiskami medycznymi, zaczęły się za późno. - Trwały zbyt długo i dlatego przenieśliśmy się w złym stylu w nowy rok - powiedział polityk PO.
I dodał, że opóźnienie to był "grzech kampanii wyborczej, w którą wszyscy się zaangażowali".
Dziś wszyscy jesteśmy z ministrem Arłukowiczem Grzegorz Schetyna
Były marszałek Sejmu zaznaczył, że sytuacja jest trudna. - Jesteśmy w takim klinczu między pacjentami, między lekarzami, aptekarzami, firmami farmaceutycznymi i opinią publiczną. To wszystko jest bardzo takie sensytywne, wrażliwe - podkreślił Schetyna.
Pytany, czy w sporze o przepisy refundacyjne (lekarze żądają ich zmiany) rząd nie wywiesił przypadkiem białej flagi, polityk PO odpowiedział: - Nie powiedziałbym tego.
Dopytywany, jakby to w takim razie określił, stwierdził: - Wysłuchanie, poszukanie, znalezienie kompromisu. Oczywiście to nie jest przykład jakiejś szczególnie twardej relacji, ale nie było wyjścia. Tu trzeba szukać kompromisu. To też jest polityka. Wprawdzie zdrowotna, ale polityka.
W opinii Schetyny, po twardych wypowiedziach premiera i ministra zdrowia, którzy mówili, iż najpierw lekarze powinni zakończyć protest, dopiero potem będzie nowelizacja przepisów refundacyjnych, rząd musiał zmienić politykę. - Nie miał wyjścia - zaznaczył Schetyna.
Ekspresowa nowelizacja
Jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu posłowie w trybie ekspresowym przyjmą nowelizację ustawy refundacyjnej. Przewiduje ona usunięcie przepisów dotyczących karania lekarzy za niewłaściwe wypisywanie recept (dokładniej art. 48 ustęp 8).
Mówiły one o tym, że jeśli lekarz błędnie wypisze receptę, będzie zobowiązany do zwrotu kwoty nienależnej refundacji wraz z odsetkami. Chodzi o przypadki wypisania recepty np. nieuzasadnionej względami medycznymi lub niezgodnej z listą leków refundowanych, a także niezgodnie z uprawnieniami pacjenta.
Od początku roku przeciwko przepisom refundacyjnym protestują lekarze m.in. z OZZL i Porozumienia Zielonogórskiego. Oprócz usunięcia z ustawy refundacyjnej zapisów dotyczących karania ich za niewłaściwe wypisywanie recept, chcą także zniesienia obowiązku określania na receptach poziomu odpłatności pacjentów za leki.
Od spełnienia tych warunków uzależniają zakończenie protestu pieczątkowego. A ten jest bardzo uciążliwy dla pacjentów, lekarze nie określają bowiem na receptach poziomu refundacji leku i stawiają pieczątkę: "Refundacja leku do decyzji NFZ".
Pacjenci mimo prawa do wykupienia leków ze zniżką, muszą płacić za nie więcej.
Źródło: TVN24, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24