Jeżeli ktoś tak mówi o premier rządu, to w ogóle źle mówi o polskiej polityce i o partnerach politycznych, o swoich oponentach - uznał szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna. Skomentował w ten sposób słowa Marcina Mastalerka z PiS, który uznał, że "Beata Szydło podczas debaty będzie sobą, a Ewa Kopacz Michałem Kamińskim".
TVN24 pokaże przedwyborcze starcie kandydatki PiS na premiera Beaty Szydło z szefową polskiego rządu Ewą Kopacz. Liderki dwóch głównych partii spotkają się w najbliższy poniedziałek 19 października o godz. 20.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej dziennikarze pytali ministra Schetynę o słowa rzecznika kampanii PiS Marcina Mastalerka, który powiedział w TVN24 że "Beata Szydło podczas debaty będzie sobą, a Ewa Kopacz Michałem Kamińskim". - Nie ma żadnego znaczenia, co powie Ewa Kopacz, znaczenie ma co powie Michał Kamiński - ocenił Mastalerek.
- Przed poniedziałkiem, przed godziną dwudziestą jeszcze takie sytuacje będą się zdarzały. Niech debata broni się sama. Chodzi o dobrą otwartą rozmowę o wizji Polski obu największych partii politycznych i zobaczymy to - podkreślił Schetyna.
Jego zdaniem „wcześniej będziemy świadkami takich wyścigów i czasami gry nie fair". - Bo to nie jest fair. Jeżeli ktoś tak mówi o premier rządu, to w ogóle źle mówi o polskiej polityce i o partnerach politycznych, o swoich oponentach. Powinno być więcej szacunku przed debatą, w trakcie debaty i w czasie całej kampanii wyborczej - ocenił.
Kaczyński "potwierdza, że będzie premierem tego rządu"
Minister został poproszony także o komentarz do wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w środę w Łodzi deklarował: „Nie idziemy po władze po to, by się mścić. Jesteśmy gotowi wybaczać. (…) Prawo będzie działało a sprawiedliwość będzie oznaczała sprawiedliwość".
Według Schetyny to „nieoczekiwana deklaracja". - Nikt od polityków PO ani przed tymi wyborami, ani przed poprzednimi nie oczekiwał takiej deklaracji. To oznacza, że Polacy przypominają sobie lata 2005-2007, kiedy rządził PiS i to nie był czas najlepszej polskiej demokracji i przyzwoitości w polityce. Dlatego taka dosyć dramatyczna deklaracja prezesa Kaczyńskiego - ocenił minister SZ.
Jak zauważył, Kaczyński w ten sposób „jednak potwierdza, że będzie premierem tego rządu po zwycięstwie PiSu".
Polska "nie jest w ruinie"
Szef MSZ odniósł się także do krytyki kampanii PO pokazującej Polskę jako kraju sukcesu, podczas gdy wielu Polaków nie ma takiego przekonania.
- Mówimy o liczbach, przywołujemy je, pokazujemy dobre rzeczy, które udało się zrobić, żeby nie tworzyć też takiej sytuacji, że wszyscy jesteśmy zakładnikami tej propagandy niechęci, nienawiści, hejtu - podkreślił minister.
Jak dodał, coraz częściej spotyka się z argumentacją, że „Polska jest w ruinie". - To jest absurd - mówił. Zaznaczył, że PO stara się przy okazji kampanii wskazywać na to "jak wiele trzeba jeszcze zrobić, wiele zmienić". Zdaniem Schetyny trzeba też „cieszyć się z tego, co udało się zrobić przez te osiem lat. To jest ważne i będziemy to powtarzać".
Pytany o ocenę współpracy z prezydentem Andrzejem Dudą w obszarze polityki zagranicznej powiedział, że tutaj „nie ma konfliktu". - Staramy się prowadzić to w sposób jak najbardziej otwarty" - mówił. Polityka powinna być wspólna - dodał.
Autor: fil//rzw / Źródło: PAP