Pierwszy zarzut dotyczy podżegania do przestępstwa korupcyjnego i pomocnictwa w tym przestępstwie. - Beata S. miała namawiać osoby trzecie do wręczenia łapówki, a burmistrza Helu Mirosława W. do jej przyjęcia. Łapówka dotyczyła pośrednictwa w ustawieniu przetargu na nieruchomość o wartości 3 mln złotych na Półwyspie Helskim - poinformował prokurator z oddziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Poznaniu Andrzej Laskowski.
S. miała namawiać osoby trzecie do wręczenia łapówki, a burmistrza Helu Mirosława W. do jej przyjęcia Sawicka zarzut
Drugi zarzut dotyczy powoływania się na wpływy u burmistrza Helu i podjęcia się pośrednictwa w nabyciu tej nieruchomości. Laskowski podkreślił, że była posłanka zażądała przekazania jej korzyści majątkowej w wysokości 100 tys. złotych, przyjęła ją w dwóch ratach po 50 tys., przyjęła też inne wartościowe przedmioty, w tym wieczne pióro.
We wtorek prowadzone będą dalsze czynności procesowe z udziałem podejrzanej. Po ich zakończeniu prokuratura podejmie decyzję o ewentualnym wniosku o areszt.
Nie zdążyła sama pojechać na prokuraturęPosłankę zatrzymano na wniosek poznańskiego wydziału biura ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Zatrzymania dokonali funkcjonariusze CBA.
Rzecznik CBA Tomasz Frątczak potwierdził informację o zatrzymaniu Beaty Sawickiej
Jak mówił w poniedziałek prokurator, podstawą zatrzymania była ranga stawianych posłance zarzutów popełnienia przestępstw o charakterze korupcyjnym. - Gdyby Sawicka sama stawiła się w prokuraturze, nie wykluczałbym również możliwości jej zatrzymania z uwagi na te zarzuty – dodał Laskowski.
W niedzielę Beata Sawicka powiedziała w TVN24, że w poniedziałek sama zgłosi się do prokuratury, mimo że nie dostała wezwania. Chciała iść sama, by, jak twierdziła, udowodnić, że się nie ukrywa i zaapelować, by rozpoczął się jej proces. - Nigdy nie uciekałam przed wymiarem sprawiedliwości. Sama wręcz pisałam do poznańskiej prokuratury, że w każdej chwili jestem dostępna pod moim adresem – powiedziała.
Nie zdążyła powtórzyć tego śledczym, bo rano zatrzymało ją CBA. Jak poinformował Tomasz Frątczak z CBA, Sawicka do tej pory nie zwróciła łapówki.
Graś: to niepotrzebna demonstracja siłyWedług Pawła Grasia z PO, zatrzymanie Sawickiej było niezrozumiałe.Jego zdaniem "taka demonstracja siły jest niepotrzebna", skoro posłanka sama przyjechała do Poznania z zamiarem zgłoszenia się do prokuratury. - Widać wyraźnie, że nie zamierzała niczego ukrywać, nie zamierzała wyjeżdżać za granicę, nie zamierzała uciekać od odpowiedzialności - powiedział Graś.
Graś: Zachowanie CBA jest niezrozumiałe
"Taśmy Sawickiej"W ostatnim tygodniu kampanii wyborczej CBA ujawniło nagranie operacyjne, na którym widać, jak Sawicka bierze łapówkę za ustawienie przetargu na sprzedaż działki na Helu. Liczyła też ona na robienie interesów w związku ze spodziewaną przez nią przyszłą prywatyzacją w służbie zdrowia.
Była posłanka PO odpowiedziała konferencją prasową, podczas której płacząc błagała szefa CBA, "aby nie linczował jej publicznie". Ujawniła też, że podający się za biznesmena funkcjonariusz CBA nawiązał z nią romans. Tej ostatniej informacji Biuro i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zaprzeczyli.
Byłą posłankę PO i burmistrza Helu Mirosława W. funkcjonariusze CBA zatrzymali 1 października w momencie przyjmowania łapówki. Burmistrz Helu wziął 150 tys. zł. Obecnie przebywa w areszcie.
Źródło: tvn24.pl, PAP, Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Bogdan Borowiak