- Gdy dowiedziałem się o zatrzymaniu pani Beaty Sawickiej "szczęka mi opadła", bo kilka godzin wcześniej jedliśmy razem obiad i rozmawiałem z nią - zeznał przed warszawskim sądem okręgowym Jarosław Wałęsa. W relacji polityka, była posłanka PO opowiadała mu o "rzeczach, które kojarzą się z korupcją".
Syn prezydenta zjadł obiad z Sawicką na gdańskiej starówce. Była posłanka PO zadzwoniła do niego i powiedziała, że jest w Gdańsku. - Wydawało mi się naturalne, żeby zaprosić ją na obiad - powiedział Wałęsa, choć dodał, że Sawicka nie była bliską znajomą jego ani jego rodziny, a jedynie koleżanką z Klubu Parlamentarnego PO.
Gdy doszło do spotkania, okazało się, że Sawickiej towarzyszy "jeden przystojniak", który jak się później wyjaśniło, był "agentem Tomkiem" z CBA.
Poruszające spotkanie
Pytany o szczegóły toczonej wówczas rozmowy, Wałęsa powiedział tylko, że obecnie pamięta, iż na jej słowa zareagował gwałtownie. - Byłem zszokowany, że opowiada rzeczy, które w moim odczuciu kojarzą się z korupcją - dodał.
Zeznał też, że podczas obiadu rozmawiał z Sawicką głównie o sprawach partyjnych i o zbliżających się wyborach. Zapewnił, że nie rozmawiał z nią o sprzedaży nieruchomości na Helu (co jest podstawowym zarzutem prokuratury dla Sawickiej), ale posłanka pytała go, czy nie zna kogoś na Helu i prosiła o pomoc w nawiązaniu takiego kontaktu. - Rozmowa z panią Sawicką zupełnie się nie kleiła. Na koniec chciałem zapłacić za obiad, ale zrobił to jej towarzysz - powiedział Wałęsa.
Pytany przez sąd, czy w tamtym okresie zauważył jakieś zmiany w zachowaniu Sawickiej, Wałęsa określił, że zachowywała się jak "zakochana nastolatka". - Odniosłem wrażenie, że nie łączą ich tylko interesy, ale też głęboka znajomość - ocenił.
Pieniądze i miłość
W październiku 2007 r. CBA zatrzymało Sawicką, gdy przyjmowała - jak uznano w akcie oskarżenia - łapówkę za ustawienie przetargu na zakup dwuhektarowej działki na Helu. Szczegóły nagłośnił ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński tuż przed wyborami w 2007 r. Z przedstawionych przezeń podsłuchów posłanki wynikało, że liczyła ona też na robienie interesów w związku ze spodziewaną po wyborach prywatyzacją w służbie zdrowia.
Sawicka twierdziła, że padła ofiarą prowokacji agenta CBA i że namawiano ją do przestępstwa. Kamiński temu zaprzeczał. Już po wygaśnięciu immunitetu, Sawicka została zatrzymana w listopadzie 2007 r. przez CBA, po czym prokuratura postawiła jej zarzuty. Sąd zwolnił ją za 300 tys. zł kaucji.
Sawicka jest oskarżona o podżeganie i nakłanianie do korupcji oraz płatnej protekcji, przyjęcie 100 tys. zł korzyści majątkowej i powoływanie się na wpływy w organach władzy. Grozi jej do 10 lat więzienia.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24