Andrzej Lepper zapowiedział, że Samoobrona wraca do swoich korzeni i będzie teraz ugrupowaniem protestu. Po wyborczych rozliczeniach w Samoobronie zaszły też zmiany w kierownictwie partii. Dotychczasowy wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk nie znalazł się w nowym prezydium.
Na dzisiejszym, zamkniętym dla mediów posiedzeniu rady krajowej działacze Samoobrony wybierali nowe prezydium. Zmiany w kierownictwie nastąpił na skutek powyborczych rozliczeń i odejścia z partii dawnych współpracowników Andrzeja Leppera.
Wybrano jednak tylko pięciu członków prezydium. Są wśród nich m.in. rzecznik partii Mateusz Piskorski i Krzysztof Sikora - jedyny z poprzedniego prezydium. Zdecydowano też, że z powodu braku delegatów z niektórych województw prezydium będzie liczyć sześciu a nie jak do tej pory dziesięciu członków. Nie wszędzie Samoobrona ma lokalne struktury, w niektórych województwach w ogólnie nie istnieje.
Kandydatura Maksymiuka została zgłoszona, ale on sam odmówił ubiegania się o miejsce w prezydium. Jak twierdził w rozmowie z dziennikarzami, chciał dać szanse na pracę w prezydium innym działaczom ugrupowania, którzy dotychczas nie brali udziału w kierowaniu partią. Zaprzeczył sugestii, że to lokalni działacze domagali się odsunięcia go od władzy w partii w ramach rozliczeń po wyborach.
Nieoficjalnie wiadomo jednak, że Maksymiuk od dawna nie cieszył się sympatią lokalnych działaczy. Tuż po przegranych przez Samoobronę wyborach pojawiły się głosy, że Maksymiuk powinien odejść, bo ponosi odpowiedzialność za wyborczą klęskę. Kiedy Lepper w ostatnich tygodniach objeżdżał lokalne struktury, działacze przekonywali go, by odsunął Maksymiuka.
Podczas konferencji prasowej w przerwie w obradach Lepper oświadczył, że Samoobrona wraca do korzeni. Jak mówił, w Polsce potrzebna jest partia ludzi pracy, partia socjalna, czy nawet partia protestu. - Samoobrona wraca do swoich działań takich, jakie były na początku. Trochę jednak za mało, ja jako przewodniczący i inni członkowie prezydium, Rady Krajowej byliśmy w terenie, a za dużo czasu poświęcaliśmy na zbędne dyskusje - stwierdził szef Samoobrony.
Według Leppera, w związku z powstaniem Partii Regionów - którą tworzy grupa dotychczasowych działaczy Samoobrony m.in. Krzysztof Filipek - "nie ma strat w strukturach terenowych Samoobrony". Mimo tego, właśnie rozbudowa struktur - jak zapowiedział - jest podstawowym celem ugrupowania.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl