Bez żadnych zabezpieczeń wspinają się po stromym dachu budynku, który ma kilka pięter - tak pracują robotnicy remontujący kamienicę w Katowicach. Sami, wbrew temu co widać na zdjęciach, twierdzą, że mają specjalne pasy. - To samobójstwo - mówi inspektor BHP.
Jak się pracuje przy remoncie kamienicy zarejestrował jako pierwszy Reporter 24. Pracujący na dachu bez żadnego zabezpieczenia robotnicy, którzy akurat zrobili sobie przerwę, rzucają się śnieżkami. - Jak to nie mają zabezpieczenia? Z zabezpieczeniem pracują. Mają pasy i wszystko. Są odpowiedni przypięci - mówi zdziwiony kolega robotników.
Mają, czy nie?
- To samobójstwo, inaczej tego nie można określić. To jest tak stromy dach, że trudno sobie wyobrazić, że pracownicy mogą aż tak ryzykować, a ktoś, kto ich zatrudnia na to pozwala - mówi Jerzy Regucki, inspektor BHP. - Zaraz się tym zajmiemy. Jest to firma podwykonawcza i możemy im co najwyżej zwrócić uwagę w tym momencie - mówi po obejrzeniu zdjęć Rafał Gorol, kierownik budowy.
Tyle, że zgodnie z przepisami to on w imieniu głównego wykonawcy odpowiada za organizację i bezpieczeństwo pracy. To on powinien kontrolować, czy pracownicy stosują się do zasad. Prezes firmy, która jest głównym wykonawacą remontu był nieuchwytny.
Nagranie widza i to, co utrwaliła nasza kamera to dla inspekcji pracy wystarczający powód, by wszcząć kontrolę. Konsekwencje dla wykonawcy mogą być dotkliwe.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24