15 i 25 lat więzienia - taki wyrok ogłosił sąd w Krośnie dla dwóch mężczyzn: Tomasza Niziołka i Grzegorza Stasiowskiego za brutalny mord kobiety w Jaśle w 2008 roku. Dodatkowo dla dwóch pozostałych oskarżonych, Pawła L. i Emila L., którym prokuratura zarzuciła pomoc w ukryciu zwłok i niepoinformowanie organów ścigania o zabójstwie, sędzia zasądził karę roku ograniczenia wolności - mają obowiązek przepracowania 40 godzin miesięcznie na cel społeczny.
Dodatkowo Niziołek i Stasiowski - czyli dwaj główni oskarżeni - mają zapłacić na rzecz oskarżycieli posiłkowych, czyli trójki dzieci zamordowanej kobiety 50 tysięcy zł. Co więcej na 10 lat są pozbawieni praw publicznych.
Sąd wyraził także zgodę na publikację wizerunku dwóch głównych oskarżonych mężczyzn i podanie ich nazwisk.
Prokuratura wnosiła o dożywocie dla obu mężczyzn, z możliwością wcześniejszego zwolnienia po 30 latach.
W poniedziałek odbyła się ostatnia rozprawa w krośnieńskim sądzie. Oskarżeni przepraszali i prosili o łagodny wymiar kary. Jeden z nich wyraził skruchę.
Brutalne zabójstwo
Do zabójstwa doszło w marcu 2008 roku w Jaśle. Oskarżeni zaczepili nocą 60-letnią kobietę, gdy szukała w śmietniku puszek. Według oskarżenia Tomasz Niziołek uderzył ją pięścią w twarz, a później rozbitą butelką zadał jej cios w brzuch. Nieprzytomną kobietę obaj wciągnęli do bagażnika samochodu Grzegorza Stasiowskiego i wywieźli na Cmentarz Ofiar Terroru Hitlerowskiego w Warzycach.
Żyjącą jeszcze ofiarę wepchnęli do grobowca, a następnie Tomasz Niziołek kawałkiem szkła z rozbitego znicza usiłował podciąć jej gardło. Włożył jej także odłamek szkła do ust i nadepnął butem na twarz kobiety, wpychając szkło do gardła. Kobieta zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. Jej ciało zabójcy zostawili w grobowcu. Następnego dnia w celu lepszego ukrycia zwłok ponownie przyjechali na cmentarz. Do pomocy zabrali ze sobą dwóch pozostałych oskarżonych - Pawła L. i Emila L.
Proces utajniony
Oskarżonych zatrzymano dopiero w lutym 2010. Prokuratura oskarżyła Niziołka i Stasiowskiego o to, że działali wspólnie i w porozumieniu, w bezpośrednim zamiarze pozbawienia kobiety życia. Zarzucono im także ,,szczególne okrucieństwo". Początkowo wszyscy przyznali się i złożyli wyjaśnienia. Jednak później Tomasz Niziołek. odwołał je i obciążył winą Grzegorza S. Ponadto utrzymywał, że pierwszej wersji zdarzeń nauczyli go policjanci.
Proces był tajny. Wyrok nie jest prawomocny.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24