Dwie opinie biegłych, jedną psychiatryczną, drugą psychologiczno-seksuologiczną, otrzymała Prokuratura Okręgowa w Warszawie ws. Kajetana P. - dowiedział się nieoficjalnie portal tvn24.pl.
Zapytany o potwierdzenie tych informacji Michał Dziekański, rzecznik stołecznej prokuratury, stwierdził tylko: Otrzymaliśmy opinię w sprawie Kajetana P. Nie ujawniamy wniosków. Analizujemy treść. Pozyskaliśmy dodatkową dokumentację medyczną.
Od ostatecznych wniosków biegłych badających Kajetana P. zależeć będzie, czy podejrzany o brutalny mord będzie odpowiadał przed sądem za swoje czyny. Czy biegli uznali go za poczytalnego? Rzecznik odpowiedział, że takiej informacji nie będzie ujawniać.
Co dalej?
Jakie w takim razie będą kolejne ruchy prokuratury? Obecnie prokuratorzy analizują opinie pod kątem jasności wniosków i poprawności metodologicznej.
Teoretycznie prokuratorzy mogliby przesłuchać biegłych, czy też zwrócić się o opinię uzupełniającą.
Sprawa stanu psychicznego P. jest niesłychanie ważna. Przypomnijmy, że w maju podejrzany o zabójstwo kobiety Kajetan P. zaatakował w areszcie panią psycholog, którą zaczął dusić; funkcjonariusze natychmiast go obezwładnili, choć zdołał lekko zranić jednego z nich kawałkiem szkła. P. został zakwalifikowany po tym jako więzień niebezpieczny.
Do incydentu doszło w oddziale psychiatrii sądowej Aresztu Śledczego Warszawa-Mokotów.
- Rano podczas obchodu lekarskiego Kajetan P. zaatakował psycholożkę, czyli jedną z osób która podczas tego obchodu znajdowała się w celi mieszkalnej. Oprócz niej w pomieszczeniu byli lekarze oraz oddziałowy funkcjonariusz służby więziennej. Kajetan P. zaatakował panią psycholog próbując ją dusić. Natychmiast został obezwładniony przez pozostałe osoby znajdujące się w tej celi. Dlatego nic nikomu się nie stało - wyjaśniła mjr Elżbieta Krakowiak, rzeczniczka dyrektora generalnego Służby Więziennej.
Już w maju - bezpośrednio po ataku P. na psycholożkę - reporterka TVN24 Olga Olesek informowała, że napaść zakończy się dla P. postawieniem nowego zarzutu, bo władze aresztu mają obowiązek powiadomić o incydencie prokuraturę. - Jeżeli zebrany materiał będzie stanowił podstawę to zarzuty będą postawione - mówił wtedy rzecznik Dziekański.
N - czyli niebezpieczny
Po tym incydencie Kajetan P. został zakwalifikowany do kategorii N, czyli niebezpiecznych. Ten status mają osadzeni stwarzający poważne zagrożenie, dlatego P. będzie przebywał w jednoosobowej, monitorowanej i specjalnie wyposażonej celi.
Jest ona częściej kontrolowana niż inne, a jej wyposażenie - takie jak łóżko, stół, taboret - są na stałe przymocowane do podłoża.
Spacer takiej osoby odbywa się w specjalnie wyznaczonym miejscu i pod wzmocnionym dozorem. Ruch takiego osadzonego ograniczony jest do minimum i odbywa się pod dozorem funkcjonariuszy. Osadzony nie może korzystać z własnej odzieży i obuwia.
P. trafił na obserwację psychiatryczną w końcu kwietnia. - Sąd zarządził badanie stanu zdrowia psychicznego podejrzanego Kajetana P., połączone z obserwacją sądowo-psychiatryczną w zakładzie leczniczym na oddziale psychiatrii sądowej szpitala w areszcie śledczym, na okres do 4 tygodni - informowała wówczas sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, rzeczniczka SO ds. karnych.
Zarzuty
Dwa tygodnie temu Kajetan P. usłyszał zarzuty napaści z użyciem niebezpiecznego narzędzia na biegłą psycholog. Zarzuty ogłoszono mu w osobnym postępowaniu, które także prowadzone jest w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Informację o ogłoszeniu tych zarzutów jako pierwsze podało radio RMF FM,
Brutalna zbrodnia
27-letni Kajetan P. jest podejrzany o to, że w lutym na Woli zamordował lektorkę języka włoskiego Katarzynę J. Ciało 30-latki, z odciętą głową, przewiózł do wynajmowanego mieszkania i podpalił. Tam odkryli je strażacy wezwani do pożaru. Mężczyzna uciekł i ukrywał się przez prawie dwa tygodnie. 17 lutego Kajetana P. zatrzymano w stolicy Malty, La Valletcie. Dzień później maltański sąd wydał zgodę na ekstradycję Kajetana P. i 26 lutego został on przewieziony do Polski.
Podczas przesłuchania mężczyzna nie okazał skruchy. Z jego wyjaśnień wynika, że Katarzyna J. była przypadkową ofiarą. Mówił, że postanowił zabić człowieka "w ramach pracy nad sobą i walki ze słabościami". Telefon do kobiety znalazł na stronie internetowej z ogłoszeniami i ofertami korepetycji językowych.
Zobacz materiał programu "Polska i Świat" (1 marca 2016 roku):
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24