Podejrzewa się ich o obiecywanie pracy Polakom na Wyspach, a potem wyłudzanie pieniędzy. Poznański sąd aresztował 23 Polaków, którym przedstawiono zarzuty handlu ludźmi, oszustwa i wyłudzenia.
W środę policja zatrzymała w tej sprawie 25 osób. Wobec 24 osób prokuratura wnioskowała o areszt, w jednym przypadku zastosowany będzie dozór policyjny. - Sąd przychylił się do wszystkich naszych wniosków. Jedno posiedzenie w sprawie aresztu dla podejrzanego przebywającego w szpitalu zaplanowano na jutro - poinformowała prokurator Hanna Grzeszczyk z Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu.
Za handel ludźmi grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności. Dotychczas nie udało się udowodnić zatrzymanym działania w zorganizowanej grupie przestępczej.
Oszukali około 160 osób
Podejrzani to mężczyźni i kobiety narodowości romskiej w wieku od 27 do 60 lat - mieszkańcy południowej Wielkopolski, skąd też wywodziła się większość poszkodowanych (Kalisz, Ostrów Wlkp. i Krotoszyn).
Według prokuratury, poszkodowanych jest około 160 osób, ale liczba ta może wzrosnąć.
Na razie wiadomo, że podejrzani wyłudzili z budżetu pomocy społecznej wielkiej Brytanii 1,5 mln funtów. Jednak kwota ta może wzrosnąć. - Jesteśmy dopiero w początkowej fazie śledztwa, a strona angielska rozpoczęła kontrole wysokości wyłudzonych świadczeń - wyjaśniła prokurator Grzeszczyk.
Werbowali bezrobotnych i bezdomnych
Przestępcy działali w Polsce i w Wielkiej Brytanii od 2008 do 2010 roku. Werbowali w Polsce - wśród osób bezrobotnych, bezdomnych i będących w trudnej sytuacji finansowej - chętnych do pracy w Anglii. Werbowani nie mogli znać języka angielskiego. Podejrzani zapewniali oszukanym transport na Wyspy Brytyjskie, lokale i wyżywienie.
W Londynie meldowali werbowanych w mieszkaniach, rejestrowali ich w urzędach bezrobotnych i pomagali w założeniu konta, na które miały wpływać pieniądze z pracy, przy czym tuż po założeniu konta rekwirowano im karty płatnicze. Po pewnym czasie komunikowano im, że nie ma dla nich pracy, wtedy byli odsyłani do Polski.
Gang wykorzystywał dane
Tymczasem gang wykorzystywał zdobyte dane do wyłudzenia pieniędzy z urzędów pomocy społecznej i pozyskania kredytów. Otwierał w imieniu swoich ofiar konta bankowe i przygotowywał wnioski o świadczenia socjalne; m.in. o Tax Credit - ulgę podatkową przysługującą pracującym, którzy mają niskie przychody.
Świadczenia te następnie trafiały na nowo otwarte konta kontrolowane przez grupę. Pieniądze były z nich regularnie wyciągane i przekazywane do Polski. Według brytyjskiego prawa raz przyznany zasiłek jest wypłacany przez co najmniej rok. W przypadku działań podejrzanych zasiłki wynosiły od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy funtów rocznie.
Śledztwo w tej sprawie wszczęto we wrześniu 2010 roku. Centralne Biuro Śledcze pierwsze informacje o nielegalnym procederze otrzymało wiosną 2010 roku.
Akcja z rozmachem
Środowa akcja zatrzymania podejrzanych była jedną z największych akcji policyjnych, w której wzięło udział ok. 500 policjantów m.in. z CBŚ i Biura Operacji Antyterrorystycznych. Tak duża liczba policjantów była związana z ilością przeszukiwanych miejsc, liczbą zatrzymanych i potencjalnym zagrożeniem, jakie mogło spotkać funkcjonariuszy.
- Kiedy zebrany materiał był na tyle mocny, by wszcząć oficjalne postępowanie, wszelkie informacje przekazano Prokuraturze Apelacyjnej w Poznaniu i dalsze czynności wykonywano pod jej nadzorem. Kilkakrotnie w Polsce i Wielkiej Brytanii organizowano spotkania w celu dopięcia wszelkich szczegółów sprawy - powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
Jak poinformował, na terenie Wielkiej Brytanii w akcji udział wzięło 50 brytyjskich funkcjonariuszy i trzech policjantów z CBŚ. Równolegle z akcją polskiej policji w Anglii miejscowa policja przeszukała kilkanaście domów i zatrzymała dwie osoby.
Prokuratura nie wyklucza kolejnych zatrzymań i ujawnienia nowych pokrzywdzonych w tej sprawie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24