Najpotężniejszy samolot transportowy na świecie, sześciosilnikowy antonow an-225 mrija miał usterkę przy lądowaniu na rzeszowskim lotnisku Jasionka, o czym poinformował sam koncern. Chodzi o uszkodzone śruby w części podwozia głównego. Do Rzeszowa mają przylecieć specjaliści z Kijowa.
Ukraiński koncern lotniczy Antonow poinformował w poniedziałek, że podczas lądowania na polskim lotnisku w Rzeszowie w części podwozia głównego an-225 zostały uszkodzone śruby. Zapewniono, że awaria nie wpłynęła na bezpieczeństwo lotu i samego lądowania. Dodano, że po naprawie uszkodzonych śrub maszyna będzie w pełni sprawna.
Usterka opóźniła odlot giganta z Rzeszowa.
Ukraińska agencja informacyjna Unian podała, że samolot czeka teraz na przylot specjalistów z Ukrainy. Nie wiadomo, ile może potrwać naprawa. Nieoficjalnie wiadomo, że na rzeszowskie lotnisko z Kijowa ma przylecieć mniejszy z rodziny Antonowów, an-26-100.
Rzecznik prasowy lotniska w Jasionce Waldemar Mazgaj poinformował, że port lotniczy, "podobnie jak wszystkie porty świata, nie odpowiada za stan techniczny samolotów i nie może udzielać w tym zakresie informacji". "Statki powietrzne należą od przewoźników i producent samolotów napisał w swoim oświadczeniu, jak do tego doszło" - przypomniał. "Operacje wykonywane przez Antonowa An-225 Mrija są lotami czarterowymi, co oznacza, że - w przeciwieństwie do przewozów pasażerskich, które mają rozkład lotów - nie ma sztywno określonej godziny przylotów i odlotów. Każdorazowo decyduje o tym załoga samolotu" - wyjaśnił Mazgaj. Potwierdził natomiast, że an-225 mrija w dalszym ciągu znajduje się na płycie lotniska w Jasionce.
Sześciosilnikowe "Marzenie"
Napędzany sześcioma silnikami odrzutowymi an-225 mrija (Marzenie) odbył pierwszy lot w 1988 roku. Jedyny egzemplarz stworzono w zakładach lotniczych Aviant i w tym samym roku samolot odbył swój pierwszy lot.
Serca miłośników lotnictwa skradł podczas salonu lotniczego na paryskim lotnisku Le Bourget w 1989 roku, kiedy wzbił się w powietrze z wahadłowcem kosmicznym Buran na grzbiecie. Kiedyś radziecki, a obecnie ukraiński kolos na skrzydłach po zakończeniu programu kosmicznego w 1993 roku stał się bezrobotny. Na nowo, tym razem do przewozu dużych ładunków, odkryto go na początku kolejnego tysiąclecia.
W powietrze wzbił się w 2001 i od tamtej pory odhacza kolejne rekordy – to między innymi potężna masa startowa (680 ton), 84 metry długości (mniej więcej maksymalna szerokość boiska piłkarskiego) czy przewiezienie za jednym razem ładunku komercyjnego o łącznej masie 247 ton.
W Warszawie, po piętnastu latach nieobecności w Polsce, wylądował w kwietniu 2020 roku. Teraz częściej Polacy mogą obejrzeć maszynę w Rzeszowie (między innymi w grudniu i listopadzie ubiegłego roku).
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Adam Szczepkowski / Shutterstock.com