- Przełom w budowie dróg i autostrad, waloryzację rent i emerytur, dalsze przekształcanie szpitali i przede wszystkim brak podwyżek podatków oraz składki zdrowotnej - to obietnice premiera na 2010 rok. Czy je spełni? Na razie w rozmowie z "Faktem" Donald Tusk przyznaje, że w ubiegłym roku rząd nie spełnił nawet jego oczekiwań.
W ostatnim sondażu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej" na pytanie "czy w 2009 roku rząd spełnił twoje oczekiwania" aż 81 procent ankietowanych odpowiedziało "nie". Rok wcześniej było ich 68 procent. W wywiadzie dla "Faktu" premier zaznacza jednak, że ten wynik niespecjlanie go zdziwił. - Na pytanie, czy rząd spełnił twoje oczekiwania, ja sam również odpowiedziałbym, że nie. Nie uwierzyłbym, gdyby wszyscy powiedzieli, że wszystko jest idealne - podsumowuje ubiegły rok szef rządu.
O planach na przyszły mówi dużo. Co stawia sobie wśród najważniejszych zadań? Pytany o to, "na co w 2010 roku mogą liczyć Polacy?" premier zaczyna od obietnicy "przełomu, jeśli chodzi o powstawanie dróg i autostrad". - Wyprowadziliśmy już na prostą sprawy w dokumentach, teraz przyszedł czas na koparki i wielką budowę. Do tego pracujemy nad dostępem do szerokopasmowego internetu w całej Polsce - podkreśla.
Na co pieniądze?
Dalej premier, wśród ważnych spraw tegorocznych, wymienia między innymi waloryzację rent i emerytur. - To wynika ze wskaźnika inflacyjnego. To nie jest z naszej strony uprzejmość wobec emerytów, ale obowiązek każdego rządu. Przypominam, że nasz rząd drugi rok z rzędu wypłacił dość wysoką waloryzację, mimo iż sytuacja nie jest taka różowa, jak kilka lat temu - podkreśla.
Budżet "będzie trzymany w ryzach, ale na tyle duży" by na waloryzacje nie zabrakło. Jednocześnie rząd pracować ma nad takimi zmianami, które "powinny ułatwić emerytom i rencistom uzyskiwanie dodatkowych dochodów".
Zgodnie z obietnicami szefa rządu pieniędzy nie zabraknie też w tym roku na dalsze przekształcenia szpitali. - Przeznaczyliśmy prawie 400 milionów złotych na pomoc szpitalom, które będą chciały się przekształcić. Przez przekształcenie rozumiemy nadanie realnego gospodarza, w tym przypadku samorządu, a nie prywatyzację - zastrzega.
Podatki po staremu
Nie wiadomo natomiast, czy w tym roku rządowi uda się dopłacić do prądu najbiedniejszym. - Miałem nadzieję, że uda się, aby pewna ilość prądu była za darmo. Tak, aby jego cena rosła wraz z ilością zużywanego prądu. Ale okazuje się, że nie jest to takie proste ze względu na przepisy Unii Europejskiej. Najprawdopodobniej ludzie korzystający z pomocy społecznej będą otrzymywali te dopłaty, czyli w efekcie niższe rachunki - tłumaczy Tusk.
Zakładamy utrzymanie wzrostu gospodarczego w kolejnych latach i wydaje się, że pozycja Polski odpornej na wstrząsy kryzysowe to raczej zjawisko trwałe. A to pozwala stwierdzić, że podwyżek podatków i składki zdrowotnej nie będzie ani przed wyborami, ani po wyborach DT
W tym roku wzrosnąć mogą ceny niektórych leków. Dlaczego? Bo rząd "chce zbudować taki mechanizm, który ograniczyłby listę leków refundowanych głównie do tych, które ratują życie". - Zniesienie refundacji innych leków nie musi spowodować podwyższenia ich cen, bo jak będą za drogie, to nie znajdą nabywców - przekonuje jednak.
Premier składa jeszcze jedną ważną deklarację noworoczną. Zastrzega, że nie przewiduje w 2010 roku wzrostu podatków czy składek. - Zakładamy utrzymanie wzrostu gospodarczego w kolejnych latach i wydaje się, że pozycja Polski odpornej na wstrząsy kryzysowe to raczej zjawisko trwałe. A to pozwala stwierdzić, że podwyżek podatków i składki zdrowotnej nie będzie ani przed wyborami, ani po wyborach - mówi szef rządu w rozmowie z "Faktem".
ŁOs//mat
Źródło: "Fakt"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24