Rząd przyjął w poniedziałek projekt ustawy, przewidujący rozszerzenie kręgu osób, którym przysługuje bezpłatne zaopatrzenie w leki, o dzieci do 18 lat i o seniorów powyżej 65 lat - poinformował premier Mateusz Morawiecki na konferencji w Wołominie. Jak mówił, będzie zabiegał o to, by projekt został jak najszybciej przyjęty przez Sejm.
Morawiecki mówił, że do tej pory z programu "Leki dla seniorów 75 plus" skorzystało około trzech milionów seniorów, a teraz będzie to około 14-15 milionów osób. - W tym 6-7 milionów dzieci i młodzieży i około 7-8 milionów seniorów, rencistów, emerytów - wszystkich, którzy skończyli 65. rok życia - dodał.
- Troszczymy się o to najmłodsze pokolenie, które jest naszą przyszłością, ale także o tych, którzy pracowali na naszą teraźniejszość, o nasze mamy, ojców, dziadków i babcie - powiedział szef rządu.
Stwierdził też, że "to zupełnie inny program solidarności międzypokoleniowej", a także "kolejne miliardy złotych", które "są zabezpieczone w budżecie".
Premier: będą zabiegał, by Sejm jak najszybciej przyjął projekt o bezpłatnych lekach
Morawiecki pytany podczas tej konferencji o to, kiedy Sejm zajmie się tym projektem, zwrócił uwagę, że w lipcu są jeszcze dwa posiedzenia Sejmu. - Będę zabiegał o to, żeby ta ustawa jak najszybciej trafiła (do Sejmu - red.), żeby była pewność po stronie seniorów, że ona zostanie jak najszybciej przez Sejm przyjęta - powiedział szef rządu.
- Jestem bardzo dobrej myśli. Postaram się, żeby stało się to w najkrótszym możliwym terminie - dodał.
Niedzielski: celem 4 tysiące dostępnych leków
Minister zdrowia Adam Niedzielski mówił, że "nie ma mowy o reformowaniu systemu opieki zdrowotnej bez dodatkowych nakładów".
- Gwarancja, którą daliśmy w tak zwanej ustawie 7 procent, że te nakłady na system opieki zdrowotnej będą systematycznie rosły, jest gwarancją tego, że możemy podejmować nowe projekty, nowe programy, takie jak program, o którym dziś mówimy - leki dostępne dla seniorów powyżej 65. roku życia i dla dzieci w przedziale wiekowym 0-18 lat - powiedział.
Wyjaśnił, że przyjęty w poniedziałek projekt zakłada "poszerzenie grupy wiekowej i jest podstawą do budowania nowej listy refundacyjnej, specjalnej listy (...), gdzie leki dostępne będą za darmo".
- Jednocześnie dyskutowaliśmy nad tym, że nie tylko zwiększamy grupę wiekową, ale również poszerzymy dostępność tych leków, które dostępne są w tej chwili w programie 75 plus. W tej chwili (...) mamy ponad 2 tysiące leków dostępnych, ale celem jest doprowadzenie do sytuacji, kiedy pełna lista leków refundowanych, czyli ponad 4 tysiące pozycji, będzie dostępna w tym programie 65 plus i 0-18 - powiedział Niedzielski.
CZYTAJ W KONKRECIE24: Leki dla seniorów "dwa razy darmowsze"? Jak jest z tymi bezpłatnymi lekami
Niedzielski: program będzie kosztował 2,4 miliarda złotych rocznie
Poinformował, że program 75 plus od początku swojego funkcjonowania, czyli od 2016 roku, kosztował łącznie 4,5 miliarda złotych. - Te 4,5 miliarda złotych znalazło się dzięki lepszemu zarządzaniu finansami publicznymi i dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego. Ten program w ostatnim roku pełnego funkcjonowania, czyli w 2022 roku, kosztował blisko 800 milionów. To, co teraz zrobimy, wykonując ten krok poszerzenia grupy wiekowej, ale też zwiększając listę dostępnych leków, to jest dodatkowe 1,6 miliarda złotych, czyli sumarycznie ten program będzie kosztował państwo w jednym roku prawie 2,4 miliarda. To są ogromne środki. Bez dodatkowych środków z systemu podatkowego nie byłoby stać państwa na to przedsięwzięcie - ocenił.
Zdaniem Niedzielskiego program 65 plus to "nowe otwarcie". - To jest pokazanie, że dostępność dla ludzi, którzy najbardziej wymagają opieki, są najbardziej narażeni - mówię tu przede wszystkim o seniorach - na wielochorobowość, jest priorytetem z punktu widzenia rządu i my tę decyzję właśnie podjęliśmy - mówił.
Projekt ustawy o bezpłatnych lekach dla dzieci do 18 lat i dla seniorów powyżej 65 lat
W uzasadnieniu projektu nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych napisano, że przywołane grupy osób są jednymi z tych, w których zapotrzebowanie na leki, środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego i wyroby medyczne jest największe.
Konkretny wykaz leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych minister zdrowia będzie ogłaszał w obwieszeniu – oddzielnie dla osób przed ukończeniem 18 lat i oddzielnie dla pacjentów po ukończeniu 65 lat.
Niedzielski: oddziały położnicze będą dostosowywały się do mniejszej liczby urodzeń
Niedzielski pytany był także o kolejne zamykane oddziały ginekologiczno-położnicze. - Pomijając wszystkie aspekty dotyczące woli i polityki, przede wszystkim działa demografia. Mamy, niestety, zmniejszającą się liczbę urodzin, mamy zmniejszający się udział w społeczeństwie dzieci, stąd siłą rzeczy oddziały położnicze czy oddziały pediatryczne będą się dostosowywały swoją wielkością, rozmiarem w skali kraju do tego, by odpowiadać na zapotrzebowanie - powiedział.
- Po drugie, mamy do czynienia tu też z sytuacją taką, że kobiety mają własne prawo wyboru, gdzie chcą rodzić. To nie minister zdrowia, to nie premier, to nie ktokolwiek inny decyduje o tym, gdzie kobieta będzie rodziła, tylko bezpośrednio decyduje kobieta - wskazywał.
Jak mówił, "mamy ośrodki, które charakteryzują się wysokim stopniem referencji, renomy, jeśli można tak powiedzieć, i to tam przede wszystkim chcą trafiać kobiety". - I są odziały, niestety, które bądź nie spełniają wymogów jakościowych, bądź nie cieszą się popularnością z bardzo różnych powodów, i to "głosowanie nogami", które robią kobiety, po prostu decyduje o tym, że takie oddziały nie są w stanie się utrzymać - dodał.
- Po trzecie wreszcie (...), proszę pamiętać, że musi dojść do pewnego rodzaju porozumienia między sąsiednimi szpitalami, które czasem w granicach 10, 20 czy 30 kilometrów konkurują ze sobą oddziałem położniczym, a to nie jest po prostu zachowanie racjonalne - powiedział Niedzielski.
- Dlatego my, mówię tu o Ministerstwie (Zdrowia), o Narodowym Funduszu Zdrowia, namawiamy starostów do tego, by wspólnie podejmować decyzje. To nie są wydzielone wyspy, mówię tu o powiatach i szpitalach powiatowych, to jest sytuacja, w której konieczna jest koordynacja i współpraca - podkreślił.
Źródło: PAP