Kiedyś zostawanie na drugi rok w tej samej klasie było karą - teraz ma być szansą na zrealizowanie proponowanej przez rząd reformy systemu edukacji. Okazuje się, że sześciolatki, które w tym roku poszły do szkoły, będą mogły zostać w pierwszej klasie jeszcze rok.
- Tworzymy w zasadzie taką możliwość, że dziecko może być ponownie zapisane przez rodziców do klasy pierwszej jako siedmiolatek - powiedziała Teresa Wargocka, wiceminister edukacji narodowej.
Chodzi o to by dziecko, które teraz chodzi do pierwszej klasy, chodziło do niej jeszcze raz, w przyszłym roku, jeśli tak zdecydują rodzice.
"Myślałam, że to żart"
- Szczerze mówiąc, myślałam, że to jest żart, nie wyobrażałam sobie sytuacji, w której ktoś mógł wpaść na taki pomysł na poważnie - skomentowała to Joanna Kluzik-Rostkowska, była minister edukacji narodowej.
Tymczasem MEN na poważnie zastanawia się, jak w przyszłym roku zapełnić pierwsze klasy szkół podstawowych. Za rok obecni uczniowie klas pierwszych, jako siedmiolatkowie, trafią do klasy drugiej. Natomiast sześciolatkowie zostaną w przedszkolach. W ten sposób, teoretycznie, powstaje pusty rocznik.
- To nie jest tak, że nie będzie klasy pierwszej w następnym roku, troszeczkę przerysowujemy tę sytuację - zapowiedziała wiceminister Wargocka.
Skąd wziąć pierwszoklasistów?
Jednak w tym roku tylko 21 proc. sześciolatków, po uzyskaniu opinii psychologiczniej, nie poszło do pierwszej klasy. To za mało, by w przyszłym roku stworzyć tyle pierwszych klas, co zwykle.
- Nauczyciele obawiają się, że nie będzie dla nich pracy, zwłaszcza nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej - zauważa Magdalena Kaszulanis, rzecznik Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Skoro dwadzieścia procent to za mało, to ministerstwo "dorzuca" do tych siedmiolatków także te dzieci, które rodzice wyślą do szkoły wcześniej, w wieku 6 lat. To, jak się okazuje, nadal jednak może być za mało. Stąd najnowsza propozycja ministerstwa, by rodzice mieli możliwość pozostawienia dziecka w pierwszej klasie na kolejny rok.
- Jeżeli dziecko zostanie na tym poziomie nauczania, na którym było, a pozostałe pójdą do klasy drugiej, może to wywołać w dziecku poczucie niepowodzenia - zwraca uwagę Danuta Kozakiewicz, dyrektorka szkoły podstawowej nr 103 w Warszawie.
List specjalistów do premier
To obawy pedagogów, którzy na pomysły ministerstwa patrzą z coraz większym zaniepokojeniem. Dlatego ponad 80 profesorów i specjalistów z zakresu edukacji napisało list do premier Beaty Szydło i w ostrych słowach wezwało do rezygnacji z reformy dotyczącej sześciolatków.
Jak do takich apeli odnosi się szefowa resortu edukacji, Anna Zalewska, nie wiadomo. W ministerstwie usłyszeliśmy, że sprawa reformy nie będzie komentowana przed publikacją pełnego projektu ustawy. To samo usłyszeli nauczyciele.
Autor: mm / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24