Nasi koalicjanci muszą się jakoś od nas odróżniać. To dość bezpieczne, bo dotyczy spraw zagranicznych - powiedział w "Jeden na jeden" wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Odniósł się do słów Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości i szefa Solidarnej Polski, który powiedział, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie prawa weta i zablokowanie rozwiązań dotyczących powiązania wypłaty środków unijnych z przestrzeganiem praworządności.
Unijni przywódcy zawarli na szczycie w Brukseli porozumienie, które między innymi zakłada powołanie funduszu odbudowy o wartości 750 miliardów euro. W porozumieniu znalazły się również zapisy dotyczące uzależnienia wypłaty środków unijnych od przestrzegania praworządności. Interpretacja zapisów różni się w przekazie przewodniczącego Rady Europejskiej i premiera Polski Mateusza Morawieckiego. Szef polskiego rządu mówił, że w porozumieniu "nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy praworządnością a środkami budżetowymi".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Powiązanie unijnego budżetu z praworządnością - skąd różnice w interpretacji porozumienia >>>
Głos w tej sprawie zabrał Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i szef Solidarnej Polski, jednego z koalicjantów PiS. - Zapoznajemy się oczywiście z tymi zapisami i podtrzymujemy jako Solidarna Polska swoje stanowisko, że jakiekolwiek wiązanie środków z kwestią praworządności jest dla nas wysoce niepokojące - powiedział w środę w radiowej Jedynce.
Jego zdaniem w tej sytuacji "najlepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie prawa weta i zablokowanie tych rozwiązań".
"Nasi sojusznicy czy koalicjanci muszą się jakoś od nas odróżniać"
Do tych słów odniósł się w czwartek w "Jeden na jeden" wicemarszałek Sejmu (PiS) Ryszard Terlecki.
- Nie ma w naszym środowisku jednej opinii. Oczywiście jest ta, która dominuje i którą traktujemy jako obowiązującą, ale są różne poglądy i różne odcienie tych poglądów - powiedział.
Dodał, że "weto miało zapewnić sukces". - Udało się do niego doprowadzić bez najcięższych armat. Wydaje mi się, że nasi sojusznicy z Solidarnej Polski przyznali wczoraj, że to weto nie było niezbędne, skoro wyniki negocjacji są tak korzystne - powiedział wicemarszałek Terlecki.
Na uwagę, że cały czas słychać ze strony Solidarnej Polski, że lepsze byłoby weto, Terlecki powiedział: - Nasi sojusznicy czy koalicjanci muszą się jakoś od nas odróżniać.
- Szukają takich pól, na których mogliby się bezpiecznie odróżniać. To jest pewnie jedno z nich - dodał.
Terlecki: nasi koalicjanci nie mają wpływu na politykę zagraniczną
Pytany, czy bezpiecznym odróżnianiem się jest mówienie, że premier powinien zawetować porozumienie, które uważa za sukces, wicemarszałek Sejmu odparł: - To jest dość bezpieczne, bo dotyczy spraw zagranicznych, a nie rozwiązań personalnych w przyszłym rządzie.
- Nasi koalicjanci nie mają, prawdę mówiąc, wpływu na politykę zagraniczną i na nasze relacje z Unią Europejską. Mogą mieć wpływ na swoje opinie w różnych telewizjach i gazetach. To jest o tyle bezpieczne, że nie da się tu nic zepsuć - stwierdził Terlecki. - Muszą sobie trochę pogadać, bo nie są Prawem i Sprawiedliwością. Są formacją, która ustawia się troszkę obok nas, na prawo - ocenił.
Dodał, że "w sojuszu Zjednoczonej Prawicy są silniejsze elementy i są słabsze".
Wicemarszałek Sejmu zaznaczył, że Solidarna Polska ma głos i jej politycy wielokrotnie to wyrażają. Dodał jednak, że wpływ na "politykę zagraniczną mają bardzo skromny".
Cymański: jest powód do satysfakcji, nawet biorąc poprawkę na ozdobniki
Poseł Solidarnej Polski (klub PiS) Tadeusz Cymański, pytany, czy w środę gratulował premierowi i bił brawo, kiedy Mateusz Morawiecki mówił w Sejmie o postanowieniach unijnego szczytu, odpowiedział: - Ja się wystrzegam euforii i entuzjazmu.
- Dojrzała roztropna radość, poczucie satysfakcji, nadziei. To jest mądrość życia (...) Jak człowiek ma swoje lata, to patrzy na to wszystko z dystansem. Tak, radość. Mówię tutaj, wyraźnie ważąc słowa, ponieważ to jest też dyplomacja, proszę pamiętać - powiedział.
Pytany, czy premier "mógł wyciągnąć więcej" w trakcie tych negocjacji, Cymański odparł, że to pytanie jest retoryczne, ponieważ zawsze może być jeszcze lepiej.
- Jest powód do satysfakcji, radości, nawet biorąc poprawkę na te ozdobniki, które normalnie w takich sprawach się zawsze zdarzają po obu stronach - mówił. Dodał, że w porozumieniu na szczycie "wszystko rozwodniono i wilk syty i owca cała". - Ale my, najważniejsze, mamy bardzo duże środki, to jest fakt bezsporny, a po drugie, nie mamy tych zapisów, o które - nie chciałbym być kąśliwy - walczyła Platforma, ale nie ma wprost - powiedział Cymański.
Poseł Solidarnej Polski nawiązał również do kwestii uzależnienia wypłaty środków unijnych od przestrzegania praworządności. - To rzecz jasna, że wartości i traktaty unijne, prawo, demokracja to jest i my też jesteśmy za tym, natomiast nie możemy się zgodzić i nie pozwolimy nigdy na to, żeby ktoś nam dyktował albo interpretował pewne wartości - podkreślił.
Źródło: TVN24