Jest teraz przeświadczenie, że wybory wygra ten, kto da więcej. Ja uważam, że jest to niebezpieczne i nie chcę brać udziału w wyścigu na populizm, nie chcę do tego przykładać ręki - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Ryszard Petru, poseł koła Teraz! i założyciel Nowoczesnej. Tłumaczył w ten sposób swoją decyzję o odejściu z polityki do biznesu.
Założyciel Nowoczesnej a obecnie poseł koła Teraz! Ryszard Petru poinformował w niedzielę, że nie będzie kandydował w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Z polityki wraca do biznesu.
"Nie chcę brać udziału w wyścigu na populizm"
Petru komentował swoją decyzję w poniedziałek w programie "Fakty po Faktach" w TVN24. Tłumaczył, że w polskiej polityce "zmieniła się narracja". - Teraz jest przeświadczenie, że wygra ten, kto da więcej. Ja uważam, że jest to niebezpieczne. Nie chcę brać udziału w wyścigu na populizm, nie chcę do tego przykładać ręki - powiedział Petru.
Dodał, że "nie widzi możliwości wspólnego działania w ramach szerokiej koalicji, kiedy jej główną propozycją jest hasło anty-PiS-u i popieranie programu PiS-u poprzez głosowanie za tym, co PiS proponuje w Sejmie".
- Wycofuje się do biznesu, bo uważam, że trzeba być skutecznym, a nie nieskutecznym - dodał.
Dopytywany, czy patrząc na swoją karierę w polityce, ma sobie coś do zarzucenia, odparł: - Nie udało mi się przekonać większości ani Polaków, ani ugrupowań politycznych do zmiany podejścia z populistycznego, anty-PiS-owskiego na progresywne, gospodarcze. To jest na pewno moja porażka
Petru: nie wierzę w hasło "anty-PiS"
Petru wskazywał, że takie kraje jak Stany Zjednoczone czy Niemcy szykują się na "głębokie spowolnienie w gospodarkach". - A w Polsce mamy festiwal jak na Titanicu. Rozrzutność skrajna PiS-u pod kątem wyborów i duże poparcie opozycji na zasadzie "my damy więcej" - powiedział.
- Nie wierzę w formułę anty-PiS-u. Uważam, że po stronie opozycji musi być kontroferta programowa - podkreślił. Jego zdaniem ze strony opozycji "w kwestiach gospodarczych powinno paść jednoznaczne: 500 plus tylko dla niezamożnych". - Większość Polaków to popiera. W zamian za to zaoferować pieniądze na przykład dla nauczycieli - wskazywał założyciel Nowoczesnej. - Popieranie (przez opozycję - red.) tego, co robi PiS, powoduje, że PiS utwierdza siebie i Polaków w przekonaniu, że robi dobrze - powiedział Petru. A - jak stwierdził - "PiS kompletnie zawalił w trzech kategoriach". W jego ocenie są to: ochrona zdrowia, edukacja, przedsiębiorcy.
- We wszystkich tych obszarach jest potrzebna kontroferta - mówił gość "Faktów po Faktach".
"Skala rozrzutności PiS-u uderzy w tego, kto przejmie władzę"
Jego zdaniem, "skala rozrzutności PiS-u uderzy w tego, kto przejmie władzę w 2019 roku. - Dzisiaj są wystawiane wielkie rachunki do zapłaty w przyszłości - powiedział. - Jestem przekonany, że grozi nam bardzo mocny kryzys finansowy. Nie chcę przewidywać czy to będzie 2020, czy 2021 rok, ale ten, kto przejmie władzę na jesieni, spotka się z olbrzymimi problemami finansowymi. Polacy mówią: "teraz tego nie widać", ale to przyjdzie ze zdwojoną siłą - ostrzegał Petru.
Autor: ads//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24