Prawie 60 tysięcy złotych - tyle, zdaniem właścicielki lokalu, zalega za wynajem Ruch Poparcia Palikota. - To całkowita nieprawda i czarny PR - odpowiada Janusz Palikot. W Gdańsku płacą w terminie, ale z własnej kieszeni działacze, a w Szczecinie siedziby zwiedzić nie można, bo mało reprezentacyjna.
Karolina Zamber jest dyrektorką prywatnej szkoły językowej w Warszawie. Lekcje odbywają się na piętrze, a na parterze mieści się siedziba główna Ruchu Poparcia Palikota. Tłumów w niej nie ma. - Ktoś tu się pojawia, ale sporadycznie – mówi Zamber. Jeszcze rzadziej według niej płaci czynsz - Ruch zalega z opłatą za wynajem już od czterech miesięcy. W sumie, jak twierdzi dyrektorka szkoły, prawie sześćdziesiąt tysięcy złotych.
- Bywają pewne zaległości, ale one są na bieżąco regulowane – zapewnia jednak dyrektor biura Paweł Jasiński.
Mimo tych zapewnień właścicielka lokalu chce zakończyć współpracę. - W przyszłym tygodniu mija termin opuszczenia lokalu przez Ruch Poparcia Palikota – deklaruje pani Karolina. Jasińskiemu jednak "nic na ten temat nie wiadomo".
"To całkowita nieprawda i czarny PR"
Wiadomo natomiast Januszowi Palikotowi, choć ten zapewnia, że z czynszem nie zalega. - My jesteśmy w sporze z właścicielem wynajmującym nam ten lokal. Ponieważ żeśmy się nie porozumieli, a założyliśmy kaucję na trzydzieści kilka tysięcy, to z tej kaucji rozliczamy czynsz, żeby można się było spokojnie wyprowadzić - mówi lider Ruchu.
Komentując sprawę zalegania z czynszem mówi: - To całkowita nieprawda i czarny PR – dodaje, nie precyzując jednak, czyj PR.
"Pan Palikot nie wykłada na biuro"
Palikot jeździ po Polsce i zagrzewa do boju w tegorocznych wyborach. Jakiś czas temu na swoim blogu napisał, że na cele partyjne sprzedał wartą sześćset siedemdziesiąt tysięcy awionetkę.
Podobno nie ma problemów finansowych, a terenowe struktury cały czas powstają. W gdańskim biurze z opłatami jest lepiej – może dlatego, że funkcjonuje dopiero od drugiego czerwca. Zresztą działacze z dumą pokazują opłaconą fakturę na ponad tysiąc siedemset złotych, ale od razu też dodają: - Pan Palikot nie wykłada na biuro. My sami, opłacając składki członkowskie, dokładając własne pieniądze, opłacamy biuro – mówi Leszek Korzeniowski.
W Szczecinie biuro jest, ale wejść do niego nie można. – Jest mało reprezentacyjne, zwłaszcza klatka – mówi działacz Ruchu Stelios Alewras. Biuro będzie nowe, jak tylko Ruch wejdzie do Sejmu, co do czego Alewras nie ma wątpliwości. - Mieliśmy w sondażu ulicznym piętnastoprocentowe poparcie, najwyższe w Polsce - stwierdził.
Oficjalne sondaże nie dają Ruchowi żadnych szans, ale działacze mówią o tysiącach członków i dziesiątkach tysięcy sympatyków.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24