Część posłów Prawa i Sprawiedliwości została upokorzona i jest zdeterminowana, by utworzyć oddzielny byt polityczny w Sejmie - powiedział poseł PiS, były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. - Tylko i wyłącznie od mądrości kierownictwa PiS-u zależy, czy na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie jeszcze większość - dodał.
Po wrześniowym głosowaniu w sprawie tak zwanej "piątki dla zwierząt" i tarciach w obozie rządzącym pojawiały się w mediach doniesienia, że część posłów PiS zamierza utworzyć oddzielne koło poselskie. Chodzi o posłów zawieszonych w prawach członka PiS w związku z głosowaniem w sprawie spornej ustawy. Głos na "nie" oddał między innymi ówczesny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Ardanowski: nie można podejmować decyzji bez konsultacji
Ardanowski był pytany o ewentualne utworzenie nowego koła w piątek w radiu Wnet.
- Chcę pozostać w klubie i w PiS, deklarowałem to wielokrotnie. Poświęciłem tej partii prawie 20 lat życia i zakładam, że ona jeszcze ma sporo rzeczy do zrobienia, ale musi się również zmienić w zakresie podejmowania decyzji. Nie może być takiej sytuacji, żeby w sprawach bardzo poważnych (...) podejmować decyzje bez żadnych konsultacji ze środowiskami, które są tym zainteresowane - powiedział.
Dodał, że decyzje nie były też konsultowane "z własnymi posłami i senatorami, którzy na tym się znają lepiej niż to mityczne kierownictwo".
Posłowie "zdeterminowani, by utworzyć oddzielny byt polityczny w Sejmie"
Jak mówił, "grupa posłów została upokorzona zawieszeniem w prawach członków tylko dlatego, że mieli odwagę zgodnie z własnym sumieniem i przekonaniami głosować przeciwko dyscyplinie klubowej". - Część tej grupy posłów jest zdeterminowana, by utworzyć oddzielny byt polityczny w Sejmie w postaci koła. Bardzo możliwe, że przyłączą się następni i to koło się rozrośnie - powiedział Ardanowski.
- Jeżeli nie będzie żadnych rozmów z kierownictwem PiS-u (...) to nie mam żadnego innego wyjścia, również znajdę się w tej grupie - dodał były minister.
Przekazał też, że "wnioski są przygotowane i jest wystarczająca ilość posłów (do założenia nowego koła - red.), którzy złożyli swoje podpisy". - W związku z tym to tylko i wyłącznie od mądrości kierownictwa PiS-u zależy, czy na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie jeszcze większość - podkreślił.
Rozłam w koalicji, posłowie zawieszeni
W połowie września Sejm przegłosował nowelę ustawy o ochronie zwierząt, której przepisy podzieliły koalicjantów w Zjednoczonej Prawicy. Spośród 229 obecnych na sali przedstawicieli klubu PiS przeciwko głosowało 38 posłów, w tym wszyscy z Solidarnej Polski. 15 posłów Porozumienia wstrzymało się od głosu, a dwóch było przeciw. Głos na "nie" oddał między innymi ówczesny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Następnego dnia decyzją prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego 15 posłów partii, którzy sprzeciwili się ustawie, zostało zawieszonych w prawach członków.
Posłowie PiS nie komentują słów Ardanowskiego
Reporter TVN24 chciał zapytać o słowa Ardanowskiego posłów PiS. Troje z nich, których udało mu się spotkać - w tym wiceszef partii Joachim Brudziński - nie odpowiedziało na zadane pytania.
Chętniej komentarza udzielali politycy opozycji. - Słychać, że ma powstać nowe koło. Jeżeli stawia się posłów pod ścianą, łamie się im kręgosłupy wbrew logice, to tak jest. Jarosław Kaczyński zachowuje się tak, jakby wybierał się na emeryturę, a przed emeryturą chciał zmienić Polskę na swój wymarzony model. Niestety ten model nie jest wymarzony dla większości Polaków i część posłów PiS-u to czuje - powiedziała Paulina Hennig-Kloska z Koalicji Obywatelskiej.
Adrian Zandberg z Lewicy ocenił, że "Prawo i Sprawiedliwość czuje się niepewnie". - Najlepiej to widać na korytarzach w Sejmie, gdzie ciężko znaleźć polityków PiS. To, że odwołano w takim momencie posiedzenie Sejmu jest sygnałem, że w PiS-ie jest źle - mówił lider partii Razem.
Źródło: TVN24, tvn24.pl, Radio Wnet