- Żaden naród nie wznosi pomników najeźdźcom - w ten sposób prezydencki doradca Tomasz Nałęcz skomentował pomysł Rosjan, by w Krakowie powstał pomnik jeńców bolszewickich.
Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne założone przez Władimira Putina, a którym teraz kieruje Władimir Medinskij (rosyjski minister kultury), rozpoczęło narodową zbiórkę pieniędzy na budowę pomnika "Zamęczonych w polskich obozach śmierci". Monument miałby stanąć na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Prezydent Krakowa zamiast pomnika zaproponował postawienie krzyża.
"Zachowania Polski wzorowe"
- W sposób oczywisty nas atakują. Żaden naród nie wznosi pomników najeźdźcom. Myślę, że Rosjanie to świetnie rozumieją. Można wielką Rosję wzdłuż i wszerz przejechać i nie znajdzie się pomników żołnierzy Wielkiej Armii Napoleońskiej ani pomników żołnierzy Wehrmachtu - skomentował w czwartek na antenie TVN24 Tomasz Nałęcz.
Przyznał, że Rosjanom należy się szacunek i go otrzymują. - Tutaj zachowania Polski są wzorowe w skali europejskiej. Należy się szacunek grobom i ten szacunek grobom żołnierzy, którzy polegli na polskiej ziemi, my okazujemy - podkreślił.
"Trzeba spokojnie tłumaczyć"
Polska jest wyjątkowym miejscem. Historia sprawiła, że tu leżą setki tysięcy, jeśli nie miliony żołnierzy obcych armii. Te wszystkie cmentarze są otoczone szacunkiem - mówił dalej Nałęcz. Podkreślił jednak, że suwerenna decyzja należy do władz Krakowa. Zdaniem prezydenckiego doradcy pomnik byłby manifestem ideologicznym, będącym złożeniem hołdu najeźdźcom. - To trzeba spokojnie tłumaczyć. Rosjanie to bardzo dumny naród. Do głowy by im nie przyszło, żeby najeźdźcom - którzy chcieli ich ziemie zniewolić - stawiać pomniki - podsumował.
Autor: nsz//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne