- Nie ma żadnej eurozrzutki. Czy pan czytał ostatnie wystąpienia pana ministra Rostowskiego? On zdjął majtki ministrowi Sikorskiemu przez głowę - stwierdził w "Piaskiem po oczach" Andrzej Urbański. W ten sposób były szef kancelarii Lecha Kaczyńskiego odniósł się do oświadczenia ministra finansów Jacka Rostowskiego, że Polska nie akceptuje paktu fiskalnego.
- Polska nie planuje wcześniejszego, przed wejściem do euro, przyjęcia zasad fiskalnych z nowego negocjowanego międzyrządowego paktu na rzecz wzmocnionej unii gospodarczej - powiedział w tym tygodniu Brukseli szef resortu finansów. Chodzi o zasady fiskalne zawarte w projekcie umowy międzyrządowej pt. "Międzynarodowe porozumienie na rzecz wzmocnionej unii gospodarczej" - tzw. pakt fiskalny.
Wynika z niego, że kraje które nie przystąpiły do strefy euro będą mogły się zdecydować czy chcą wcześniej, przed wejściem do eurolandu się poddać części paktu z zasadami fiskalnymi.
"Sikorski wolontariuszem w rozpadzie UE"
Urbański w TVN24 zwracał uwagę, że te słowa Rostowskiego stoją w kontrze do wcześniejszych zapowiedzi ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który pod koniec listopada w Brukseli mówiąc o przyszłość UE mówił o solidarności wszystkich krajów członkowskich (CZYTAJ WIĘCEJ).
- Nie ma żadnej eurozrzutki. Czy pan czytał ostatnie wystąpienia pana ministra Rostowskiego? On zdjął majtki ministrowi Sikorskiemu przez głowę - podsumował wydarzenia ostatnich tygodni były doradca. I wyliczał: - Po pierwsze nie uczestniczymy w żadnym pakcie stabilizacyjnym, a po drugie powiedział (Rostowski), że nie zapłacimy ani grosza, jeżeli nie zmienicie konstytucji tej instytucji.
Według Urbańskiego Polska zdecydowała się przyjąć takie stanowisko, bo z dotychczasowych ustaleń wynika, że Polska w tym pakcie" nie uczestniczy nawet w charakterze stołka, fotela, szklanki" i nie będzie nawet brała udziału w żadnych konsultacjach.
Podkreślił przy tym, że obecnie "już jest źle" i "jesteśmy w bardzo poważnych kłopotach". - Stara Unia upadła na naszych oczach, a minister Sikorski wziął w tym udział jako wolontariusz. Bo nie ma już Unii bez Wielkiej Brytanii - podsumował.
Ważny kolejny rok
Były doradca Lecha Kaczyńskiego twierdzi, że podstawową sprawą jest to, czy Polska będzie miała wzrost gospodarczy, a kluczowe pytanie brzmi "czy Polsce uda się uniknąć recesji".
- Ponieważ jeżeli nie uda się Polsce uniknąć recesji, to wpływy do budżetu, które zapewniały do tej pory możliwość żonglowania na krawędzi zadłużenia, które jest groźne dla państwa, nagle się skończą - wyjaśnił.
"Marcinkiewicz odmówił"
Urbański w programie mówił także o raporcie Wojskowych Służb Informacyjnych. Za sposób jego przygotowywania i publikacji prokuratura chce uchylić immunitet Antoniemu Macierewiczowi.
Były doradca w TVN24 przyznał, że to on był autorem ustawy rozwiązującej WSI. - Ja ją napisałem, oczywiście przy ogromnym udziale prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który dyktował wytyczne do ustawy, ale to kancelaria, ja bezpośrednio i kilkoro prawników pisała tą ustawę. Po drugie ja o nią walczyłem - mówił.
Jednak jak zdradził, ustawę o rozwiązaniu WSI miał napisać rząd Kazimierz Marcinkiewicza. Tak się nie stało, bo wykonania polecenia odmówił premier. - Doszło do bardzo dramatycznego spotkania z panem premierem (...) i poszło o zapis - mówię to po raz pierwszy - o zapis dotyczący inwigilacji dziennikarzy - wyjawił Urbański.
Doprecyzował, że prezydent, jak i on, kategorycznie domagali się wykreślenia zapisu o możliwości inwigilacji dziennikarzy, Marcinkiewicz się jednak na to nie zgadzał. Urbański nie chciał powiedzieć, jakiej argumentacji użył ówczesny szef rządu.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24