Wyobraża pan sobie koalicję z SLD? - pytali Jacka Rostowskiego dziennikarze po spotkaniu z szefem Sojuszu. - Po tej rozmowie, nie - odpowiedział krótko minister finansów. W Sejmie politycy dyskutowali o pomysłach dotyczących naprawy sytuacji finansowej państwa. - Żałuję, że się denerwowałem, ale myślałem, że to będzie jednak szczegółowa rozmowa, a nie takie gotowe wystąpienia. Przyznam szczerze, że takie mówienie mnie irytuje - dodał Rostowski.
Szef resortu finansów powiedział, że po spotkaniu czuje się ”zaskoczony i zdezorientowany”, bo najwyraźniej Grzegorz Napieralski nie wiedział, co podpisywał decydując się na wspólny projekt oszczędnościowy opracowany z ekspertami z Business Centre Club.
W nim, ocenił Rostowski, wyraźnie widać, że Sojusz planuje podniesienie VAT na budownictwo mieszkaniowe o 15 proc., a także na usługi pogrzebowe, transport publiczny, turystykę i gastronomię. Grzegorz Napieralski z tego pomysłu w trakcie rozmowy się wycofał.
Nie wie lewica, co czyni prawica?
- Ja się obawiam, że pan przewodniczący nie wiedział, co podpisuje, a członkowie Business Center Club na pewno wiedzieli - stwierdził, odnosząc się m.in. do propozycji oszczędzenia 2,4 mld zł w budżecie poprzez ograniczenie becikowego i ulgi prorodzinnej dla osób najuboższych.
- Nie otrzymałem odpowiedzi dotyczącej ulgi prorodzinnej i becikowego, które przyniosłyby skarbowi państwa te oszczędności. My oczywiście pracujemy nad tym, żeby najbiedniejszym niczego nie zabierać. Wiemy, że nie możemy dać dużo więcej, kiedy na świecie jest kryzys, ale robimy wszystko, żeby mniej zarabiającym nie zabierać - wytłumaczył stanowisko resortu finansów i rządu, minister.
”Konkretnie” i ”na okrągło”
Według ministra, widzowie obejrzeli ”ciekawą rozmowę, po której każdy mógł zdecydować, kto mówił konkretnie, a kto na okrągło”. Rostowski zaprzeczył jakoby przyjęcie budżetu jeszcze w zakończonej kadencji miało wymiar tylko ”techniczny”. - To są przesadne słowa, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nowa rada ministrów będzie musiała przyjąć nowy projekt budżetu, bo to jest zasada konstytucyjna - uznał szef resortu finansów, argumentując, że po wyborach w Polsce wszyscy będą mieli też większą jasność, czy te zagrożenia płynące z rynków europejskich, o których mówił obecny rząd ”ziściły się czy nie”.
adso/fac
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24