Jedna działka, dziesięciu chętnych. W Zielonej Górze zainteresowanie nowymi ogródkami jest tak duże, że miasto musiało zorganizować losowanie. Popularność ogródków działkowych rośnie w całym kraju. Łukasz Wieczorek sprawdził, kto i za ile kupuje teraz działki. Materiał magazynu "Polska i Świat".
W planetarium w Zielonej Górze emocje sięgają zenitu, urzędnicy zorganizowali losowanie - wybierają tych, którzy będą mogli dzierżawić nowe działki. - Przez kilkadziesiąt lat żadnych ogrodów działkowych nie tworzono i tak krok po kroku przygotowaliśmy 120 działek. Zastanawialiśmy się, czy będą chętni na te działki, okazało się, że wpłynęło prawie 1300 podań – mówi prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki. Wyszło ponad 10 osób na jedną działką i pojawił się problem. - Doszliśmy do wniosku, że tak zwana sierotka Marysia będzie losowała te działki tak, aby w jakiś sposób było w miarę sprawiedliwie – dodaje Kubicki. Relację mieszkańcy oglądali w sieci i w planetarium.
Kawałek ziemi w mieście to dziś skarb. - Zainteresowanie ogrodami działkowymi jest nadal szalone – mówi prezes Polskiego Związku Działkowców Eugeniusz Kondracki.
Gdy wybuchła pandemia, mieszkańcy zaczęli szukać miejsca, gdzie mogą się zrelaksować i nie łamać zasad epidemicznych. Najczęściej ogródków działkowych szukają mieszkańcy dużych miast. - Są 82 osoby, które czekają na działki. Jest taki spis, ale kiedy dostaną? Nie wiem, bo wolnych działek w tej chwili nie ma – mówi Zdzisława Brzozowska z ROD Bajki we Wrocławiu. - Warszawa, Poznań, Katowice i tutaj, działka, jak się pokaże tylko na płocie ogrodu, to natychmiast jest iluś tam kandydatów – mówi Kondracki.
Związek działkowców nie podaje konkretnych sum, bo każda działka jest inna i ma inną wartość - jedno jest pewne, jest drożej. - To już nie są emeryci, seniorzy. Dzisiaj o działki walczą młode rodziny z dziećmi – wskazuje Kondracki.
W Polsce jest ponad 900 tysięcy działek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24