Gościem sobotniego "Jeden na jeden" w TVN24 był Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce, urodzony na terenie dzisiejszej Ukrainy. Działania Rosji w Ukrainie nazwał ludobójstwem, a Władimira Putina "carem". - On jest zbrodniarzem, ale nikt nie będzie mógł przywieźć go do sądu, tak jak było w Jugosławii. Nie wiem, jak to się skończy - powiedział.
Szewach Weiss urodził się w 1935 roku w Borysławiu, wówczas mieście leżącym w Polsce, a teraz znajdującym się na terenie Ukrainy, pod Drohobyczem na zachodzie kraju.
Jako dziecko przeżył II wojnę światową, w czasie której przez 20 miesięcy ukrywał się z rodzicami w ślepej piwnicy, a wszystko co potrzebne do przeżycia dostarczała im ukraińska opiekunka. Prowadzący "Jeden na jeden" Marcin Zaborski przypomniał jego słowa z tamtego czasu: "Naszym językiem było milczenie. Nie wolno była kaszleć, nie wolno było chrapać. Niczego nie było wolno".
Szewach Weiss porównał te obrazy z dzieciństwa do tego, co aktualnie dzieje się na Ukrainie. - To jest ludobójstwo, to co Rosja robi teraz. Jej działania są brutalne, to jest barbarzyństwo. Nie mam innego słowa - podkreślił.
W Rosji nie kierują się humanitaryzmem
Gość Marcina Zaborskiego podkreślił, że Rosji nie można postrzegać jako państwa demokratycznego. - Władimir Putin jest carem. Rosja nigdy nie pozbyła się carów. Był car Lenin, potem był car Stalin (...). Rosja nigdy nie miała doświadczenia kultury demokratycznej - powiedział.
Stwierdził, że w Rosji "życie nie ma ogromnego znaczenia". - To jest świat, w którym wysyłano milion żołnierzy na front podczas II wojny światowej. Rosjanie mogli mieć pretensje do Armii Radzieckiej. Wyzwoliła nas, wyzwoliła Europę z hitleryzmu. Ale życie nie ma tam ogromnego znaczenia. Nie ich życie, nie życie Ukraińców - powiedział.
Zdaniem Weissa, Putina do wycofania się z dalszych działań mogą wpłynąć rodziny żołnierzy. Bo po wojnach m.in. w Afganistanie, Wietnamie i Iraku ludzie nie chcą więcej wysyłać swoich dzieci na śmierć. - Nie chcą czekać na lotniskach na trumny ich synów i córek. To może doprowadzić do tego, że Putin nie będzie mógł dalej prowadzić wojny - mówił były ambasador Izraela w Polsce.
Powiedział, że obawia się on, że jeśli Rosjanie wejdą do Kijowa, dojdzie do okropnych walk, podobnych do tych z Powstania w Getcie i Powstania Warszawskiego.
Zdaniem Szewacha Weissa, Putin powinien odpowiedzieć za zbrodnie wojenne. - On jest zbrodniarzem, ale nikt nie będzie mógł przywieźć go do sądu, tak jak było w Jugosławii. Nie wiem, jak to się skończy - powiedział.
"Musieliśmy mieć stosunki osobiste z Putinem"
Tłumaczył także, dlaczego Izrael nie potępia oficjalnie Rosji. - Rosja rządzi w powietrzu w Syrii. Lotnictwo rosyjskie broni Syrii. Iran wprowadza do Syrii broni dla Hezbollahu, naszych wrogów. Z punktu widzenia Izraela, my musieliśmy mieć stosunki osobiste z Putinem. I dlatego nasz premier Benjamin Netanjahu podpisał z nim umowę. Trzeba zrozumieć to, że Izrael to małe państwo i musi bronić się przed Iranem - wyjaśniał sytuację na Bliskim Wschodzie, w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę. Zapowiedział też, że Izrael będzie apelował o ogromną pomoc humanitarną dla Ukrainy oraz przyjmie z Ukrainy uchodźców nie będących pochodzenia żydowskiego. - 87 procent Izraelczyków popiera Ukrainę. Zełenski - prezydent-Żyd - to jest wzruszające. Żydzi podchodzą pod Ścianę Płaczu z flagami Ukrainy i modlą się do Boga za Ukrainę - mówił Weiss, o tym, co dzieje się w Izraelu.
Jako rozwiązania konfliktu nie widzi także interwencji Stanów Zjednoczonych. Na pytanie Zaborskiego, czy USA powinny się zaangażować w konflikt, Weiss odpowiedział, że "nie, bo będzie to III wojna światowa, wojna jądrowa, to będzie koniec świata".
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24