Rolnicy zapowiedzieli na środę "marsz gwiaździsty" na Warszawę. Domagają się spełnienia swoich postulatów. W przeciwnym razie będą żądać odwołania ministra rolnictwa Marka Sawickiego. - Ciągniki nie wjadą do centrum. Zostaną na rondach, na wjeździe do miasta - zapowiedział Sławomir Izdebski z rolniczego OPZZ.
Zdaniem Izdebskiego w "marszu gwiaździstym" może wziąć udział ok. 1 tys. ciągników. Jak wyjaśnił, traktory będą poruszały się po drogach zgodnie z przepisami i dojadą do granic stolicy paraliżując ruch. Rolnicy natomiast udadzą się pod ministerstwo rolnictwa, gdzie odbędzie się pikieta.
- Przyłączyli się do nas rolnicy z całej Polski. Ci, którzy mieszkają bliżej Warszawy, przyjadą na ciągnikach. Reszta przywieziona zostanie na miejsca protestów autokarami - zapowiedział w rozmowie z tvnwarszawa.pl Sławomir Izdebski.
Do centrum nie wjadą
Swój udział potwierdzili już rolnicy z Siedlec i Białegostoku. Dla kierowców oznacza to spore utrudnienia na trasach wjazdowych od strony Marek (E67) i Wesołej (E30). - Na pewno zablokowane zostaną wjazdy do stolicy z tych dwóch kierunków. O pozostałych utrudnieniach będziemy mogli poinformować wieczorem, gdy spłyną do nas informacje od rolników z innych regionów - zapowiedział Izdebski. Dodał, że rolnicy na ciągnikach nie wjadą do centrum miasta. Zatrzymają się na granicy Warszawy. - Zatrzymamy się przy rondach i skrzyżowaniach, przy głównych trasach wjazdowych - poinformował.
Izdebski we wtorek na konferencji prasowej tłumaczył, że utrudnienia z jakimi spotkają się w środę kierowcy nie są winą rolników
- Przepraszam wszystkich uczestników ruchu drogowego, to nie jest nasza wina, organizatorem marszu gwiaździstego jest pani premier Ewa Kopacz i Marek Sawicki - powiedział Izdebski. - Te miliardy, o których mówił Marek Sawicki, właśnie jutro przyjadą do Warszawy i jak chce, to my te miliardy w Warszawie mu zostawimy - przekonywał na konferencji prasowej.
"Żądamy odwołania Marka Sawickiego"
Rzecznik resortu rolnictwa Witold Katner powiedział, że minister Marek Sawicki zaprosił organizacje związkowe na spotkanie w środę o godz. 14. Według rzecznika, tematem środowych rozmów mają być propozycje ustawy o Trójstronnej Komisji Dialogu Społecznego w Rolnictwie oraz wnioski notyfikacyjne do Komisji Europejskiej dotyczące rynku wieprzowiny i rynku mleka. Przewodniczący OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych poinformował, że zamierza uczestniczyć w jutrzejszych rozmowach z ministrem, które odbędą się w gmachu resortu. Zaznaczył, że oczekuje podpisania porozumienia między ministrem a rolniczym OPZZ w sprawie postulatów; m.in. chodzi o rekompensaty za straty spowodowane przez dziki, interwencję na rynku mleka i wieprzowiny.
Rolnicy chcą także odwołania ministra rolnictwa. - Za tę ignorancję, za szyderstwo, jakiego dopuścił się w stosunku do polskich rolników w ostatnich swoich wypowiedziach, poprzeczka polskich rolników poszła w górę. Żądamy, oprócz naszych postulatów, natychmiastowego odwołania Marka Sawickiego z funkcji ministra rolnictwa i rozwoju wsi - powiedział na konferencji Izdebski.
Zgromadzenie niezgodne z prawem
Według dyrektor stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewy Gawor, zawiadomienie rolników o przeprowadzeniu zgromadzenia publicznego w środę w Warszawie jest niezgodne z prawem. Organizatorzy nie zachowali ustawowego terminu zgłoszenia; wpłynęło ono we wtorek o godz. 12, a zgromadzenie musi być zgłoszone najpóźniej trzy dni wcześniej. - Dlatego organizator został powiadomiony, że zawiadomienie jest prawnie nieskuteczne, ponieważ nie został zachowany trzydniowy termin zgłoszenia zgromadzenia - powiedziała Gawor. - Czy organizator przeprowadzi jutrzejszą demonstrację, czy nie, to już jest jakby jego decyzja, ale nie będzie w prawie - podkreśliła.
Policja pomoże
Rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Mrozek powiedział, że policjanci będą chcieli zapobiegać lub minimalizować sytuacje uciążliwe lub mogące nieść ryzyko dla mieszkańców Warszawy.
- Należy podkreślić, że po pierwsze to zgromadzenie nie jest zarejestrowane. My ze swojej strony będziemy mieć na uwadze przede wszystkim bezpieczeństwo mieszkańców Warszawy. Wskazujemy na to, że duża ilość pojazdów, maszyn rolniczych, które mogą blokować drogi, stwarza realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Tego typu sytuacjom będziemy chcieli zapobiegać lub minimalizować je w takim stopniu, żeby niosły ze sobą jak najmniejsze ryzyko dla zwykłych mieszkańców Warszawy - powiedział Mrozek. Przypomniał, że centrum miasta jest strefą, w której ruch ciągników rolniczych jest zabroniony. - Żyjemy w państwie prawa, to prawo obowiązuje wszystkich, nie ma od tego wyjątków i rolnicy muszą się stosować do przepisów ruchu drogowego - mówił.
Protestują od kilku dni
Od kilku dni rolnicy blokują drogi i protestują w wielu regionach kraju. Pierwsza blokada powstała z inicjatywy OPZZ RiOR w ubiegły poniedziałek w Zdanach koło Siedlec. Jak poinformował Rafał Sułecki z zespołu prasowego mazowieckiej komendy policji, we wtorek po południu trasę A2 blokowało ok. 100 ciągników i maszyn. W proteście uczestniczy ok. 200 osób. We wtorek do rolników w Zdanach dołączyli także protestujący od ub. tygodnia na drodze krajowej nr 62 w okolicy Frankopola w pow. sokołowskim. Rolniczy proces od tygodnia trwa na Pomorzu Zachodnim. We wtorek w Podlaskiem rolnicy protestują na drogach w trzech miejscach. Kontynuowany jest protest na drodze krajowej nr 19 Białystok-Lublin pod Zabłudowem oraz na drodze S8 Białystok-Warszawa w Porosłach - podała PAP policja. Leszek Sargalski z "Samoobrony" powiedział, że protestujący w Nowym Mieście Lubawskim rolnicy reprezentujący wszystkie organizacje rolnicze w regionie nie przyłączą się do protestujących w Warszawie. W czwartek będą protestować w Olsztynie.
Autor: kde/ja / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24