Ze szpitala wyszła 4,5-letnia Roksana - dziewczynka nad którą znęcała się rodzina zastępcza. Teraz trafiła do pogotowia rodzinnego, by tam zaczekać na nową rodzinę. Być może będą to biologiczni rodzice, którzy od niedawna walczą o ponowne prawo do opieki nad dziewczynką i jej braćmi.
- W sądzie rejonowym jest podanie rodziców biologicznych trojga dzieci o przywrócenie władzy rodzicielskiej. W tej chwili takiej władzy nie mają - poinformowała Mirosława Zielony z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Koszalinie. Rodzice niegdyś stracili prawa rodzicielskie z powodu nadużywania alkoholu.
Jednak jak dodała - jej zdaniem z punktu widzenia dobra dzieci powinny one trafić do rodziny adopcyjnej. To może nie być proste. - Z doświadczenia wiem, ze adopcje trójki dzieci, w tym 11– i 12-latka, nie jest łatwa - zwraca uwagę Zielony.
Na rozwiązanie tej sytuacji jest 15 miesięcy. Tyle bowiem Roksana i jej bracia mogą pozostać w Pogotowiu Opiekuńczym.
"To co ona przeżyła to horror, na pewno tego nie zapomni"
Dziewczynka trafiła do pogotowia po wyjściu ze szpitala. Placówkę od ośmiu lat prowadzą Helena i Ryszard Falkowscy. Pod opieką mają jeszcze czwórkę innych dzieci, ale zapewniają, że miłości wystarczy dla wszystkich.
- Tęskni, chce przebywać z nami, bo chce mieć kogoś bliskiego przy sobie - opowiada Helena Falkowska. Mówi też o tym jak bardzo była wstrząśnięta, kiedy dowiedziała się przez jakie piekło przeszły dzieciaki - byli bici nie wiadomo za co, byli grzeczni i obrywali. Roksana mówi, że dostawała za to, ze sikała, a ona mówi ciociu ja nie sikałam - relacjonuje Falkowska.
- To, co ona przeżyła to horror, na pewno tego nie zapomni - podsumowuje Ryszard Falkowski.
"Dużo miłości i spokoju"
Roksana jest po częściowym przeszczepie skóry. Ślady po operacji z czasem znikną. Pogotowie Opiekuńcze chce zadbać o to, by także rany psychiczne też z czasem stawały się jak najmniejsze.
- W nocy nie spała, krzyczała u nas dwie noce. Siedzieliśmy przy niej. Teraz nie ma problemu, śpi. Nie budzi się - opowiada Ryszard Falkowski.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24