Donald Tusk stara się skłócić protestujących w Sejmie rodziców z innymi społecznościami w Polsce - uważa Wojciech Kalinowski, który był na sobotnim spotkaniu z premierem. - To jest po prostu coś perfidnego - dodaje ojciec niepełnosprawnego dziecka.
Nie jesteśmy usatysfakcjonowani tym, co pan premier wczoraj zaproponował - powtórzył Kalinowski odnosząc się do wczorajszego spotkania premiera z protestującymi rodzicami i jego propozycji, od 1 maja tego roku rodzice dzieci niepełnosprawnych dostawaliby 1000 zł miesięcznie, a od 1 stycznia 2015 roku - 1200 zł netto. Od 1 stycznia 2016 byłoby to już świadczenie w wysokości płacy minimalnej.
- To nie my do tego doprowadziliśmy, to pan premier nas do tego doprowadził. Gdyby dotrzymał słowa i rozpoczął pracę w 2009 roku, nie byłoby dzisiaj problemu - powiedział o proteście ojciec niepełnosprawnego dziecka.
"Nam pan premier mówi, że nie ma pieniędzy"
- Po pierwsze mamy ogromny żal, że pan premier skłóca nas z pozostałą społecznością w Polsce. Nie można zabierać pieniędzy na rozbudowę dróg lokalnych i pokazywać w ten sposób tamtej społeczności, że oni nie będą mieli dróg lepszych, ponieważ jest grupa roszczeniowa, która chce pieniędzy dla swoich dzieci i chce godziwego uznania za pracę przy opiece nad swoimi dziećmi 24 godziny na dobę. Tak się nie robi. To jest po prostu coś perfidnego - stwierdził Kalinowski.
Rodzic dodał, że rozpoczynając protest w Sejmie rodzice nie mieli na celu wskazania, skąd rząd ma wziąć pieniądze na zwiększenie świadczeń pielęgnacyjnych, ale postawa premiera nie pozostawia im wyboru - Nam pan premier mówi, że nie ma pieniędzy, natomiast jest odpowiedzialny za korwetę Gawron. 1 miliard złotych poszedł i nikt za to nie jest odpowiedzialny. Pan minister Biernacki forsuje olimpiadę w Zakopanem, która być może do skutku nie dojdzie, a 66 milionów złotych zostało wydanych. Świątynia Opatrzności Bożej - 44 miliony złotych. Tam się pieniądze znajdują, natomiast dla nas się nie znajdują - wyliczał Kalinowski. - Pewne rzeczy można by załatwić inaczej - dodał.
Protest rodziców
Od środy w Sejmie protestuje ok. 20 osób - rodzice wraz ze swoimi niepełnosprawnymi dziećmi. Zapowiadają, że pozostaną w gmachu do skutku. Domagają się m.in. natychmiastowej podwyżki zasiłku pielęgnacyjnego dla rodzica z tytułu całkowitej rezygnacji z pracy. Premier spotkał się z nimi dwukrotnie - w piątek i w sobotę.
Na sobotnim spotkaniu Donald Tusk zapowiedział, że w ciągu "kilkudziesięciu godzin" zostanie przygotowany projekt ustawy, która zwiększy świadczenia dla rodziców, którzy zrezygnowali z pracy, żeby opiekować się niepełnosprawnymi dziećmi. - W najbliższy wtorek będzie decyzja o przesunięciu środków z planu na budowę i remonty dróg lokalnych na wzrost świadczeń - dodał też premier. Propozycje szefa rządu nie spotkały się z entuzjazmem rodziców - Panie premierze, powinien się pan wstydzić - usłyszał premier w odpowiedzi na swoje propozycje.
Autor: dln/kka / Źródło: tvn24