- To, co dzisiaj dzieje się w naszym kraju, ten atak na polską wolność, suwerenność, prawo do kształtowania naszego życia publicznego i społecznego, prowadzony tu, z Polski i wspierany z zewnątrz to jest hańba dla tych, którzy robią to w Polsce i tych, którzy wspierają to z zewnątrz - mówił podczas obchodów 36. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Obchody rocznicy wprowadzenia w Polsce stanu wojennego odbyły się na Placu Trzech Krzyży w Warszawie.
Na początku manifestacji odśpiewano hymn, odczytano nazwiska ofiar stanu wojennego. Po każdym z nazwisk zgromadzeni powtarzali: "zginął za wolną Polskę" i odmówiono modlitwę.
"Polska została zmieniona, zniszczona, zmielona"
Rozpoczynając swoje przemówienie, prezes PiS stwierdził, że komunizm w Polsce rozpoczął się od okupacji po 1945 r. Jak dodał, była to "łagodniejsza" okupacja niż ta niemiecka, jednak pociągnęła za sobą mnóstwo ofiar i okrucieństwa. - Polska została zmieniona, zniszczona, zmielona - mówił Kaczyński. Prezes PiS stwierdził, że w kolejnych latach komunizm zmienił taktykę, ale w latach 80. XX wieku Polacy powiedzieli "nie" komunizmowi poprzez powstanie Solidarności - jak mówił - jednego z dwóch największych w dziejach świata ruchu społecznego, który dążył do wolności, równości i sprawiedliwości. - Słowo "sprawiedliwość" trzeba bardzo mocno podkreślić - powiedział. Kaczyński zaznaczył, że 36 lat temu "Solidarność" została zaatakowana metodami, które można określić jako okupacyjne. - Ta komunistyczna maska spadła ostatecznie, okazało się, że ten system można utrzymać tylko przy pomocy czołgów na ulicach miast, broni palnej, mas policji - mówił. - To był czas, w którym Polacy pokazali, nie po raz pierwszy w swojej historii, ale mam nadzieję, że już po raz ostatni, bo nie będzie już więcej takiej potrzeby, że do wolności, do swoich praw są przywiązani głęboko i serdecznie, że to dla nich bardzo ważne, że chcą walczyć i Polska walczyła - dodał Kaczyński. Jak zaznaczył, walka Solidarności miała różne fazy tak, jak różne fazy miała polityka i taktyka komunistów.
- Niech ten dzień, 13 grudnia, będzie już zawsze datą, która będzie przypominała to, że Polacy będą swojej wolności bronić. Będą jej bronić wtedy, kiedy na ulicach są czołgi, ale będą bronić także i wtedy, gdy metody ograniczania, czy pozbawiania wolności i suwerenności, są bardziej subtelne, że Polska jest wolnym państwem wolnych Polaków, jest wolnym narodem. I będzie wolnym narodem - powiedział Kaczyński.
"Jarosław! Jarosław!" - zaczęli skandować ludzie zebrani na placu Trzech Krzyży.
Prezes PiS o niezagojonych ranach
W ocenie prezesa PiS rany zadane podczas stanu wojennego nie zostały zagojone. - Wciąż ciągle wiele przed nami i w dążeniu do prawdy, i w dążeniu do sprawiedliwości, bo ta sprawiedliwość nie została wymierzona za tamte czyny, za to podniesienie ręki na Polskę - powiedział Kaczyński. Podkreślił, że "musimy o tym pamiętać, mimo że minęło już tyle lat, że tylu ludzi z tamtego czasu już nie ma na tym świecie". - Prawda musi kształtować świadomość naszego narodu, naszej młodzieży - dodał. Wyraził opinię, że "wielu uczciwych ludzi" wierzy, iż generał Jaruzelski "uratował Polskę przed sowiecką interwencją". - Wielu uważa, że może stało się coś złego, ale może nie tak bardzo złego. I ci ludzie dzisiaj udają obrońców demokracji - kontynuował.
- To, co dzisiaj dzieje się w naszym kraju, ten atak na polską wolność, suwerenność, prawo do kształtowania naszego życia publicznego i społecznego, prowadzony tu, z Polski i wspierany z zewnątrz to jest hańba dla tych, którzy robią to w Polsce i tych, którzy wspierają to z zewnątrz - podkreślił.
Po wiecu na Placu Trzech Krzyży prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki wraz z delegacją rządu i PiS złożyli kwiaty na grobie księdza Jerzego Popiełuszki przy kościele Stanisława Kostki w Warszawie.
Autor: kc\mtom / Źródło: PAP