Czy sądy będą jeszcze niezawisłe? PiS jeszcze przed wyborami podkreślał, że niezawisłości sądów nikt nie ruszy, ale po zapowiedzi reformy sędziowie już w to nie wierzą i wymieniają kolejne punkty, które prowadzą do ich upolitycznienia. Materiał programu "Polska i Świat".
- Nadszedł już zmierzch demokratycznego państwa prawa i niezależności sądów, niezależności sędziów - powiedział Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". - Jeżeli politycy będą decydowali o tym, kto nie będzie sędzią z uwagi na trwające postępowanie dyscyplinarne, to w tym momencie już trudno mówić o tym, że mamy nadal niezależne sądy.
Chodzi o to, że jednym z filarów reformy jest utworzenie izby dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, która rozpatrywałaby sprawy wszystkich sędziów, prokuratorów, adwokatów, radców prawnych, notariuszy i komorników. Jej prezesa i członków miałby powoływać prezydent.
- Podstawową kwalifikacją [do zasiadania w gremium - red.] będzie najwyższa kwalifikacja moralna jak i postawa moralna, a także wiedza prawnicza - oświadczył Michał Woś z resortu sprawiedliwości.
Politycy chcą kierować sądem?
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch był pytany, co się stanie, jeśli na celowniku prokuratury znajdzie się bliski współpracownik premiera. - Tutaj pozostaje ciągle instytucja niezawisłych sądów - oświadczył.
Poza wpływem na izbę dyscyplinarną politycy zyskaliby także wpływ na Krajową Radę Sądownictwa. według założeń reformy członków mógłby wybierać Sejm. Tutaj jednak trzeba byłoby zmienić konstytucję.
Autor: pk/sk / Źródło: PAP