Tacy ludzie, jak sędzia Igor Tuleya, bronią demokracji w Polsce - powiedział w "Kropce nad i" Stefan Niesiołowski z PO. I podziękował sędziemu za to, że zdecydował się złożyć zawiadomienie do prokuratury ws. działań CBA, które w jego opinii były przestępstwem. Według Arkadiusza Mularczyka z SP, skoro doszło do naruszenia prawa, to Tuleya powinien już dawno zawiadomić prokuraturę, a nie czekać do końca procesu dr. Mirosława G.
Niesiołowski stwierdził, że politycy opozycji, PiS i Solidarna Polska, której politycy byli kiedyś w partii Kaczyńskiego, atakują Tuleyę, bo bronią swojego pisowskiego państwa, są jednak w tym - jak ocenił polityk PO - bardzo niewiarygodni.
- PiS-owcy kłamliwie go oskarżają - powiedział poseł Platformy, zaznaczając, że Tuleya mówił jedynie o przesłuchaniach przypominających czasy stalinizmu, a nie o tym, że kilka lat temu, kiedy prowadzono sprawę dr. Mirosława G., a rządziło PiS, był terror.
- Twierdzenie, że uważa, że to był terror, stosowano tortury, jest nieuczciwe, nikczemne, nieuzasadnione - stwierdził.
W ocenie Niesiołowskiego, sędzia miał rację w tym, co powiedział. - To bardzo mądry, odważny człowiek, zaszczytem byłoby uścisnąć mu rękę - powiedział polityk PO.
W ustnym uzasadnieniu sąd m.in. krytycznie ocenił metody działania CBA i prokuratury w sprawie kardiochirurga. - Nocne przesłuchania, zatrzymania, taktyka organów ścigania w tej sprawie dr. Mirosława G. może budzić przerażenie. Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. - czasów największego stalinizmu - mówił sędzia.
Według Niesiołowskiego, dobrze się stało, że Tuleya zdecydował się zawiadomić prokuraturę o naruszeniu procedur przez organy ścigania, w tym CBA, w związku ze zbieraniem dowodów winy dr. Mirosława G.
- To co robiło CBA, to były przestępstwa - powiedział Niesiołowski.
I dodał: - Bardzo chciałem za to panu sędziemu podziękować (za szykowane zawiadomienie do prokuratury - red.), tacy ludzie, jak on, bronią demokracji w Polsce.
"Relatywizuje czasy stalinowskie"
Innego zdania jest Mularczyk. W jego opinii, to, co powiedział Tuleya, relatywizuje czasy stalinowskie i w sposób nieuprawniony porównuje je do legalnych działań służb.
- Nie wiem, czy w czasie przesłuchań doszło do przestępstwa, to być może wyjaśni kiedyś prokuratura, tyle, że ta sprawa trwała od sześciu lat (dr. Mirosława G. - red.) i w tym czasie zarówno prokuratura, jak i osoby pokrzywdzone, podejrzane czy sąd, mogli złożyć zawiadomienie - powiedział Mularczyk, dodając, że tak się jednak nie stało.
Polityk SP przekonywał, że źle sie stało, że Tuleya czekał ze złożeniem zawiadomien do prokuratury do końca procesu Mirosława G.
- Gdyby ten proces trwał jeszcze cztery lata, to wszystkie czyny by się przedawniły - stwierdził Mularczyk.
Jego zdaniem, porównanie przesłuchań CBA i prokuratury do metod stalinowskich było nieszczęśliwe i dlatego, jak przypomniał, SP składa wniosek o postępowanie dyscyplinarne wobec Tulei.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24