"Czy Zjednoczona Prawica dalej istnieje?" - pytali dziennikarze premiera Mateusza Morawieckiego w czwartek w Warszawie. Wątpliwości w tej sprawie pojawiły się między innymi w związku ze słowami szefa klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszarda Terleckiego o możliwej rekonstrukcji rządu bez uzgodnień z - jak to określił - "dotychczasowymi" koalicjantami.
W czwartek przed głosowaniami w Sejmie, przewidzianymi na godzinę 20.30, odbyło się posiedzenie klubu Prawa i Sprawiedliwości, w trakcie którego prezes ugrupowania Jarosław Kaczyński zarządził dyscyplinę podczas głosowań w sprawie ustawy o ochronie zwierząt.
Dzień wcześniej część klubu Prawa i Sprawiedliwości, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski, zagłosowała za odrzuceniem projektu w sprawie ochrony zwierząt.
Terlecki cytował Kaczyńskiego: w tej sytuacji negocjacje nie mają sensu
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki informował po spotkaniu, że każdemu członkowi klubu PiS, który zagłosuje niezgodnie z rekomendacją klubu w sprawie tej ustawy będą groziły konsekwencje, łącznie z zawieszeniem w prawach członka partii. Dodał, że jeśli "sytuacja do tego zmusi" rekonstrukcja rządu nastąpi bez uzgodnień z koalicjantami. Wykluczył opcję rządu mniejszościowego. - Jeżeli zajdzie taka sytuacja, to pójdziemy na wybory oczywiście sami - sprecyzował.
Terlecki informował, że podczas spotkania także prezes PiS Jarosław Kaczyński odniósł się do "sytuacji negocjacji z koalicjantami", stwierdzając, że "negocjacje nie mają sensu", skoro "dotychczasowi koalicjanci występują z innym programem, z innymi pomysłami, z innymi wskazaniami do głosowań niż cały klub".
Szef klubu PiS dopytany, których negocjacji dotyczy to zdanie odparł, że "wszelkich".
Premier Morawiecki zapytany "co dalej z rządem"
O ewentualny koniec koalicji Zjednoczonej Prawicy pytany był Mateusz Morawiecki, gdy opuszczał uroczystości upamiętniające 81. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę.
"Co dalej z rządem?", "Czy Zjednoczona Prawica dalej istnieje?" - pytali dziennikarze. Otoczony przez ochroniarzy premier, mimo wielokrotnych pytań o tę sprawę, nie udzielił komentarza.
Źródło: TVN24