To "Frankensteinizacja prawa" - tak raport Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy o stanie demokracji w Polsce odpowiada na argumenty polskich władz, że rozwiązania prawne towarzyszące zmianom zaprowadzanym w polskim sądownictwie są oparte na przykładach z innych państw Europy.
"Nawet jeśli niektóre zapisy są podobne do tych w innych krajach, nie mogą być wyrwane z kontekstu całego systemu prawnego. Przyjęcie takiego rozumowania prowadzi do 'Frankensteinizacji prawa', wyboru 'najgorszych praktyk' z innych państw, a nie najlepszych zasad i europejskich standardów" - to jeden z fragmentów raportu o stanie demokracji w Polsce, który przygotował komitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Komitet Monitorujący rozpoczął prace w maju 2016 roku. Zorganizował dwie wizyty w Warszawie, w kwietniu 2017 roku i wrześniu 2019. Raport był gotowy już we wrześniu, ale ze względu na odbywające się w Polsce wybory jego przyjęcie zostało przesunięte, by nie wpływało to na kampanię wyborczą. Głosowanie nad nim odbędzie się we wtorek w Strasburgu, po debacie.
"Żaden demokratyczny rząd nie może wybiórczo ignorować decyzji sądu"
Raport punkt po punkcie krytykuje polskie zmiany w sądownictwie. Stwierdza, że w Polsce naruszony został trójpodział władzy, a system sądownictwa jest narażony na polityczny wpływ rządzącej większości, co uderza wprost w zasady państwa prawa.
Zdaniem autorów raportu "żaden demokratyczny rząd, który respektuje rządy prawa, nie może wybiórczo ignorować decyzji sądu, które mu się nie podobają. Szczególnie jeśli są to decyzje Trybunału Konstytucyjnego. Priorytetem powinno być przywrócenie legalności składu Trybunału Konstytucyjnego".
Autorzy zwracają również uwagę, że zalecenia Komisji Weneckiej nie zostały wprowadzone przez władze. Według raportu wiele problemów można było uniknąć, gdyby zalecenia płynące z Komisji Weneckiej były realizowane.
Konkretne zalecenia
Raport proponuje też kilka konkretnych zaleceń, które mogą posłużyć naprawie sytuacji:
- Połączenie roli ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego podważa bezstronność i niezależność prokuratury i czyni ją podatną na nadużycia i upolitycznienie. Zgromadzenie uznaje, że te dwie funkcje powinny być rozdzielone jak najszybciej.
- Krajowa Rada Sądownictwa nie może być dłużej uznawana za niezależny organ sądownictwa. Zgromadzenie wzywa władze do przywrócenia wyboru KRS przez sędziów.
- Zgromadzenie uznaje ostatnie decyzje Sądu Najwyższego, że KRS nie może być uznawana za organ niezależny, a Izba Dyscyplinarna SN nie może być uznawana za sąd zgodnie z prawem polskim i europejskim. Zgromadzenie wzywa polskie władze do przestrzegania w pełni tego orzeczenia.
- Zgromadzenie dostrzega kampanie oszczerstw prowadzone wobec sędziów w Polsce i uznając, że prokuratura zależna od ministra sprawiedliwości nie może tej sprawy bezstronnie zbadać, wzywa do przeprowadzenia niezależnego, publicznego dochodzenia w sprawie obserwowanej przez autorów raportu kampanii nienawiści przeciw sędziom.
Zaniepokojenie atmosferą w Polsce
Raport zauważa, że problem polskich reform nie dotyczy tylko Polski, ale ma wpływ na całą Europę i może rodzić kłopoty w wielu obszarach, takich jak na przykład stosowanie nakazów aresztowania, oraz powodować problemy ze sprawami karnymi i cywilnymi, które mogą dotknąć obywateli na całym kontynencie.
Wychodząc poza kwestie prawne, raport wyraża również zaniepokojenie, że atmosfera panująca w Polsce rozbudza mowę nienawiści i nietolerancyjne zachowania wobec mniejszości. Co więcej, jak argumentują autorzy dokumentu, media publiczne stały się narzędziem w rękach władzy, są upolitycznione i stronnicze.
Poprawka o objęcie Polski monitoringiem
Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło do raportu 36 poprawek, które miałyby złagodzić wymowę tekstu lub usunąć niekorzystne dla rządu zapisy.
Jak przekazał po godz. 12. korespondent TVN24 i TVN24 BiS Maciej Sokołowski, w raporcie pojawiła się już poprawka, która przeszła przez komisję. Wskazuje ona, że Polska powinna zostać objęta specjalnym monitoringiem Rady Europy.
Poprawka ma szansę na przegłosowanie, co samo w sobie nie jest groźne, ale umieszcza Polskę w grupie państw, na których już monitoring nałożono, a są to - Albania, Armenia, Azerbejdżan, Bośnia i Hercegowina, Gruzja, Mołdawia, Rosja, Serbia, Turcja i Ukraina - wskazał Sokołowski.
Debata w siedzibie Rady Europy rozpoczęła się chwilę po godz. 10. i trwała ponad dwie godziny. Druga część odbędzie się po 15. Raport powinien zostać poddany głosowaniu około godz. 16.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Rada Europy