Raport podsumowujący badania dotyczące problemu występowania przemocy stosowanej przez policjantów, przygotowany na zlecenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, przeleżał w szufladzie od grudnia 2015 roku. Został właśnie opublikowany.
- To jest raport, który odnosi się do sytuacji zdiagnozowanej przynajmniej 3-4 lata temu - wyjaśnia mł. insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.
Dokument nie został wcześniej opublikowany, chociaż policja uznaje go za korzystny. Helsińska Fundacja Praw Człowieka ma zgoła odmienne zdanie.
- To jest krytyczny raport. Jeżeli 45 procent policjantów przyznaje się, że brało udział w sytuacjach, gdzie mogło dochodzić do złego traktowania osób, wobec których podejmowane były interwencje, to wydaje mi się, ze to dużo - mówi Adam Klepczyński, prawnik z fundacji.
Z raportu wynika, że tylko w 2014 roku było prawie 600 przypadków zastosowania nieuprawnionej lub nadmiernej przemocy funkcjonariuszy. Policja wylicza, że na prawie 13 milionów interwencji, to zaledwie 0,0046 procenta.
- Chcielibyśmy żeby 100 procent interwencji wyglądało idealnie, ale każdy kto logicznie myśli wie, że nigdzie na świecie nie jest możliwe, żeby wyeliminować w 100 procentach wszystkie błędy - zwraca uwagę rzecznik policji.
Sprawa przeciw Polsce w Strasburgu
W Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu rozpatrywana jest właśnie kolejna sprawa przeciwko Polsce. I to z jej powodu raport ujrzał światło dzienne. W 2015 roku policjanci, szukając podejrzanego, mieli wejść do mieszkania w Krakowie, rozpylić gaz łzawiący i pobić dwóch mężczyzn.
- Rzecz działa się w mieszkaniu jednego z nich, w obecności sześciomiesięcznej córki - relacjonuje Andrzej Majewski, adwokat reprezentujący mężczyzn. - Ponadto jest to osoba, która leczy się psychiatrycznie. Po zatrzymaniu zamiast zostać przewieziona do szpitala psychiatrycznego, trafiła na komisariat, gdzie według jej zeznań była traktowana nieludzko - dodaje prawnik.
Przygotowując dla trybunału tak zwaną opinię przyjaciela sądu, Helsińska Fundacja Praw Człowieka poprosiła ministerstwo o raport. Z jednej strony, 75 procent pytanych policjantów twierdzi w nim, że sięga po środki przymusu bezpośredniego w ostateczności. Jednocześnie prawie połowa twierdzi, że większość albo wszyscy funkcjonariusze kiedyś zachowali się bardziej agresywnie niż to było konieczne.
- Dobrze się ma pewna kultura przemocy, źle rozumianej solidarności wśród policjantów, którzy chronią tych, (ją - red.) stosujących - ocenia adwokat Mikołaj Pietrzak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.
"Nie czują tego, że ich mundur wzbudza respekt"
Jedna trzecia pytanych policjantów dopuszczała użycie przymusu w reakcji na obelgi, a prawie połowa akceptowała agresję w postaci poniżania. Rzecznik policji mówi, że to tylko jedna strona medalu.
- W tym samym raporcie 75 procent policjantów stwierdziło, że co najmniej raz w czasie swojej służby padło ofiarą agresji, a więc osoby, wobec których podejmowano różne czynności, atakowały policjantów - zauważa Ciarka.
Badani policjanci przyznawali, że takich sytuacjach czasami brakowało im wiedzy, umiejętności i wsparcia. Często też odczuwali presję ze strony przełożonych i niechęć ze strony społeczeństwa.
- Oni czują się prowokowani przez inne osoby, wyzywani. Nie czują tego, że ich mundur wzbudza respekt - wyjaśnia Klepczyński.
O systemowe zmiany od lat apelują międzynarodowe instytucje i polscy adwokaci. - Czas torturom w Polsce powiedzieć stop. Jednym z ważnych sposobów ograniczenia tego zjawiska, jest zapewnienie szybkiego i pilnego dostępu do adwokata, dla każdej osoby zatrzymanej, na żądanie, adwokata z urzędu - tłumaczy Pietrzak.
To zalecenia agend ONZ czy Rady Europy. Są też obowiązkowe szkolenia dla policjantów i nagrywanie ich interwencji. To pierwsze jest już wprowadzane, drugie dopiero testowane.
Autor: tmw/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24