Ranny w katastrofie lekarz odzyskał mowę

Ranny w katastrofie lekarz odzyskał mowę
Ranny w katastrofie lekarz odzyskał mowę
Źródło: TVN24
Poprawia się stan lekarza rannego w katastrofie śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który rozbił się na Dolnym Śląsku. We wtorek - dokładnie w tydzień od tragicznego wypadku - pacjent zaczął mówić.

Według lekarzy, to bardzo ważne, że niedługo po odzyskaniu przytomności mężczyzna odzyskał mowę. - Z dnia na dzień następuje coraz wyraźniejsza poprawa zdrowia – powiedział w TVN24 Zdzisław Cekiera, rzecznik Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

"Pojedyncze wyrazy, nieskładne zdania"

- Są to co prawda pojedyncze wyrazy, nieskładne zdania, ale to bardzo ważne, że tak szybko po wypadku odzyskał mowę - powiedział Czekierda. Dodał, że pacjent w poniedziałek odzyskał przytomność, po tym jak lekarze zdecydowali się odstawić środki nasenne i tym samym wybudzić go ze śpiączki farmakologicznej. Wcześniej pacjent został odłączony od respiratora i zaczął samodzielnie oddychać.

Andrzej Nabzdyk wciąż będzie też poddawany zabiegom w komorze hiperbarycznej w Akademickim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Takie zabiegi mają pomóc przy gojeniu się ran urazowych. Pacjent ma być poddany przynajmniej 10 takim zabiegom.

Tragedia w drodze na ratunek

Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego leciał 17 lutego z Wrocławia w okolice Budziszowa do rannych w karambolu na A4, gdzie zderzyło się ok. 20 aut. Maszyna LPR rozbiła się w okolicach Jarostowa - kilkaset metrów od miejsca karambolu i w pobliżu wiejskich zabudowań. Służby ratunkowe szukały śmigłowca ok. godziny. Maszynę od strony autostrady osłaniały drzewa, od strony wsi pagórek. Dodatkowo akcję ratunkową utrudniała gęsta mgła. W katastrofie zginęły dwie osoby.

CZYTAJ RAPORT: KATASTROFA ŚMIGŁOWCA

Wstępna przyczyna wypadku: załamanie pogody

O wypadku śmigłowca zawiadomił ranny lekarz, który potem w stanie ciężkim został przewieziony do szpitala wojskowego we Wrocławiu.

Ze wstępnych ustaleń Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych wynika, że przyczyną wypadku mogło być nagłe załamanie pogody, gęsta mgła i słaba widoczność - poniżej 10 metrów.

Prokuratura Okręgowa w Legnicy wszczęła postępowanie w sprawie katastrofy. Ma ono wyjaśnić, jak doszło do wypadku i kto ponosi za niego odpowiedzialność.

Źródło: PAP

Czytaj także: